sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 29 - "...Everything I do, I give me hart and soul..."


Ja i Michał mieliśmy 2 tygodnie na opanowanie do perfekcji 4 układy. Każdą wolną chwilę spędzałam na Sali treningowej. Do domu wracałam późno, bo około godziny 21, a jeszcze czekała mnie nauka i odrabianie lekcji. Więc chodziłam spać późno. Ale w końcu owe dwa tygodnie chyliły się ku końcowi.
Był piątek godzina 20. Do domu musiałam wracać na pieszo, ponieważ samochód Kamili się zepsuł. Wychodziłam ze szkoły zapinając torbę kompletnie nie patrząc przed siebie i pech chciał, że na kogoś wpadłam.
- Przepraszam – powiedziałam i spojrzałam się na osobę, na którą wpadłam.
Był to Jay. Ubrany w białą koszule, ciemne dżinsy oraz skórzaną kurtkę. W ręku trzymał moją ulubioną białą róże.
- Nic się nie stało. Ty możesz na mnie wpadać codziennie – powiedział i posłał mi swój uśmiech, pod którym nogi mi się same ugięły.
Sama lekko się uśmiechnęłam i spytałam:
- Co Ty tutaj robisz?
- Czekam na Ciebie. A to dla Ciebie – odpowiedział i dał mi ową różę. Podziękowałam mu buziakiem w policzek. Wracaliśmy do domu rozmawiając i śmiejąc się. Jay wydawał mi się idealnym facetem, ale coś blokowało mnie aby okazać mu moje uczucia. Tak było kiedyś. A teraz jakby ta blokada się przełamywała. Chętniej z nim rozmawiałam i przebywałam. Tęskniłam, kiedy go nie widziałam.
- Jutro już występujecie? – spytał mnie
- Tak. Przyjdziesz? – ostatnio słowo wypowiedziałam wbrew własnej woli
- A chcesz żebym przyszedł? – odpowiedział pytaniem na pytanie
- Tak – kolejne słowo wypowiedziane przeciwko temu, co chciał powiedzieć rozum.
Teraz do głosu dochodziło serce.
- To przyjdę – powiedział i objął mnie ramieniem, a ja nie sprzeciwiłam się. Czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że on nie pozwoli mi zrobić krzywdy ani mnie nie skrzywdzi. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie. Nie chciałam, aby kiedyś się skończyła. Ale musiała. W końcu doszliśmy do mojego bloku.
- Dzięki, że po mnie przyszedłeś i mnie odprowadziłeś – powiedziałam
- Nie ma, za co. Berlin jest niebezpieczny o tej porze szczególnie dla takich dziewczyn jak ty – powiedział z troską w głosie i pogłaskał mnie po policzku
- Takich jak ja? – spytałam
- Pięknych – odpowiedział
- Wydaje Ci się – stwierdziłam
- Mi się nie wydaje.
- Będę już szła – powiedziałam
- Dobrze – odpowiedział i skradł mi buziaka, a następnie szybko się oddalił jakby bał się, że zacznę na niego krzyczeć.
Weszłam do klatki schodowej i zamiast pojechać windą na górce weszłam po schodach. Co prawda zajęło mi to dwa razy dłużej niż normalnie. Weszłam do mieszkania i pierwsze, co usłyszałam to śmiech dziewczyn. Rozebrałam się i poszłam poszukać jakiegoś wazonu, do którego mogłabym włożyć różę. Znalazłam i nalałam do niego wody, po czym włożyłam do niego różę i zaniosłam do pokoju.
- Ada ta róża jest od Jack’a? – spytała mnie Pati
- Nie – odpowiedziałam przyglądając się kwiatu dokładniej jakbym chciała wyczytać z niego, co będzie dalej
- Od Michała? – teraz pytanie zadała Kim
- Nie – odpowiedziałam
- To, od kogo? – spytała Kamila
- Od Jay’a – odpowiedziałam i tym samym wprawiłam dziewczyny w oszołomienie
- Jak to od Jay’a? – spytała Paula, która najszybciej ocknęła się z nich wszystkich
- Przyszedł po mnie pod szkołę
- A jakieś szczegóły?
- Odprowadził mnie pod blok – dodałam.
Dziewczyny spojrzały tylko na siebie i uśmiechnęły się tajemniczo.
- Pójdę już spać. Jutro mój ważny dzień – powiedziałam i zniknęłam w pokoju.
Przebrałam się i poszłam spać. Byłam tak zmęczona, że nie miałam siły wziąć nawet kąpieli. Zasnęłam, gdy tylko przyłożyłam głowę do poduszki. Śnił mi się Jay. Że jesteśmy razem, że jesteśmy szczęśliwi. Sen był bardzo realny.
Obudziłam się o godzinie 10. Zawody miałam na 14. Wstałam i wzięłam ubranie i poszłam do łazienki się kąpać. Idąc do łazienki usłyszałam głosy chłopaków, co oznaczało, że już u nas są. Mimo woli uśmiechnęłam się sama do siebie. Oznaczało to dla mnie, że zobaczę, Jaya. Wzięłam, więc szybki prysznic zamiast długiej relaksującej kąpieli i wparowałam do salonu. Pierwsze, kogo poszukałam to czy jest Jay. Był. Siedział na fotelu. Uśmiechnął się, gdy tylko mnie zobaczył. Ja odwzajemniłam jego uśmiech. Dość długo patrzyliśmy sobie w oczy.
- Ekhm – chrząknął Izzy, co spowodowało, że wróciliśmy na ziemię
- Izzy boli Cię gardło? – spytałam
- Wiesz trochę – powiedział do mnie
- To weź tabletki – dodałam i usiadłam pomiędzy Chrisem a Richiem na kanapie.
- Zdenerwowana? – spytał Cameron
- Nie no wiesz. Całkowicie rozluźniona – odpowiedziałam z ironia
- Oj no nie denerwuj się – rzekł Chris i objął mnie ramieniem, ale nie czułam tego samego, co czułam, kiedy Jay mnie obejmował.
A może to miłość? Sama nie wiedziałam, co to jest. Czułam się zagubiona we własnych uczuciach. Nie chciałam ranić nikogo i nie chciałam ranić siebie.
- Wiecie chyba pora już się zbierać – powiedziałam, kiedy zegarek wskazał 11
- Spoko. Więc chodźcie – powiedział Jay i zabrał naszykowane przez dziewczyny dla mnie rzeczy.
Ruszyłam za nim. Czułam zapach jego perfum. Chłopaki wynajęli mini busa. Jay włożył moje rzeczy i następnie otworzył mi drzwi.
- Dzięki – błąknęłam cichutko i weszłam, a on uśmiechnął się do mnie pocieszająco, a sam usiadł za kierownicą.
Reszta również wpakowała się do samochodu i ruszyliśmy na drugi koniec Berlina gdzie miał się odbyć turniej. Wszyscy mówili coś przez całą drogę oprócz mnie i Jay’a. Jay, co jakiś czas spoglądał na mnie w lusterku. Ja w myślach powtarzałam sobie kroki. Bałam się, że czegoś zapomnę. Dojechaliśmy na miejsce i udaliśmy się do szatni mojej i Michała. Michał już tam był. Czekał na mnie. Zdziwił się trochę widząc tyle osób wchodzących za mną, ale potem się uśmiechnął. Wiedział, że są to osoby mi bardzo bliskie.
- Co tańczymy najpierw? – spytałam
- Rumbę i cha – cha – cha – odpowiedział
Dziewczyny podały mi odpowiedni strój a ja poszłam się przebrać. Moja sukienka była czarna bez ramiączek zapinana z tyłu na ekspres. Miała ułożony wzór smoka z kamieni z przodu. Była dość krótka.. Dziewczyny natomiast zaraz zaczęły mi robić odpowiednią fryzurę oraz makijaż. Stwierdziły ze włosy mi lekko podkręcą, bo gdy będę się przebierać na tańce standardowe to nie będę miała czasu na zmianę fryzury. Oczy mocniej podkreśliły, a usta przejechały bezbarwnym błyszczykiem.
Rozpoczął się turniej. Na początku się trochę denerwowałam, ale po chwili przestałam. Czułam na sobie nie kilkaset par oczu, a tylko jedną. Należącą do Jay’a.  I wcale mnie ona nie rozpraszała. Wręcz przeciwnie motywowała mnie ogromnie.
*** U Pati i Chrisa ***
Siedzieli obok siebie. Obserwowali jak ich przyjaciółka zmaga się z tremą. Patrzyli czy nie pomyliła nigdzie kroków. Modlili się, żeby się nie wywaliła. W pewnym momencie Chris zadał Pati pytanie, którego się w cale nie spodziewała. No bynajmniej nie spodziewała się go w tym momencie:
- Pati czy ty czujesz coś do mnie większego oprócz przyjaźni?
Dziewczyna zamarła. Nie wiedziała, co ma odpowiedzieć. Czekała na jakiś znak. Wiedziała dobrze, że kocha Chrisa, ale cały czas zastanawiała się czy miłość zwykłej szarej myszki ze słynna gwiazdą ma szanse na przetrawianie. Spojrzała na Małą i Richiego i okazało się, że ma. Oni byli najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem. Spojrzała Chris’owi prosto w oczy i odpowiedziała na jego pytanie zachrypniętym głosem:
- Tak
- A możemy spróbować być parą? – zadał kolejne pytanie, ale tym razem również patrzył jej prosto w oczy.
Dziewczyna nie śmiało kiwnęła tylko głową, a on złożył na jej ustach pocałunek przepełniony miłością i tęsknotą. Całe US5 oraz dziewczyny zaczęli bić brawo, ale nie, dlatego, że jedna część turnieju dobiegła końca, ale dlatego, że kolejne dwie osoby, które są sobie pisane wreszcie się ze sobą zeszły.
Rozpoczęła się druga część turnieju tym razem polegająca na tańcu standardowym. Wszystkie pary musiały zatańczyć walca angielskiego i Tango. W tych tańcach Adzie i Michałowi nie szło. Widać było, że jeszcze nie czują się w tych układach pewni.
*** Wróćmy do mnie ***
Rumba i cha – cha – cha poszły nam super. Gorzej poszło nam z tangiem i walcem. Mieliśmy kompletne zaćmienie umysłu z krokami. Teraz siedzieliśmy w szatni. Sędziowie podjęli decyzje. Wygrała para z innej szkoły . Ja i Michał dobrze wiedzieliśmy, że nie mamy szans. Gdybyśmy wiedzieli, chociaż miesiąc wcześniej wszystko poszłoby zupełnie inaczej. Do naszej szatni wpadła reszta. Jay od razu przytulił mnie do siebie. Skąd wiedział, że teraz moim jedynym marzeniem było to żeby mnie przytulił?
- Ada nie przejmuj się – powiedziała do mnie Pati
- Nie przejmuje się. Tylko mam żal do trenera, że dopiero dwa tygodnie przed zawodami nam powiedział i nie uważam się winna, że nie zdobyliśmy żadnego miejsca – powiedziałam szybko jakbym chciała się usprawiedliwić.
- Wiemy Ada. Przebierz się pójdziemy coś zjeść – powiedział Jay i pocałował mnie w czoło.
Wzięłam rzeczy na przebranie i poszłam się przebrać.
*** U reszty ***
Wszyscy patrzyli na Jay’a jak na kosmitę.
- No, co? – spytał
- Wy jesteście razem? – spytała Paula
- Nie
- A zachowujecie się jak para – Pati
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi – wyjaśnił Jay i zaczął pakować rzeczy Ady
***
Wróciłam do reszty. Zauważyłam, że wszystkie moje rzeczy już są spakowane. Wszyscy czekali już tylko na mnie.
- Możemy iść – powiedziałam
Wyszliśmy wszyscy z budynku i samochodem ruszyliśmy do dobrej restauracji. 

5 komentarzy:

  1. Szkoda, że ada i Michał nie wygrali, ale nie ważne... może innym razem. Między Adą, a Jay'em cos się dzieje, nie moge się doczekać tego kiedy będą razem... notka świetna pozdrowionka www.zycie-milosc-i-smierc.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. szalona_paula@buziaczek.pl22 lipca 2012 16:06

    No szkoda ze nie wygrali napewno swietnie tanczyli :) a Jay i Ada pewnie niedługo będą para i bardzo dobrze a ty juz zaczynaj pisac new:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniale!!!!!Ja chce juz next..Ada kochana :D idealnie;d;d Nareszcie miedzy Ada a jayem cos jest..no po prostu doczekac sie ie moglam!!!!! gratulacje..a jezeli chodzi o komcie..mozesz juz zaczynac pisac nowa notke :D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka :) Odcinek boski....wkońcu coś iskrzy między Adem i Jay'em :) Z niecierpliwością czekam na kolejny :) A w między czasie zapraszam do siebie na www.ja-i-nice-chlopcy-z-us5.blog.onet.pl na 16 odcinek pt"Zniszczyłaś tę miłość..."

    OdpowiedzUsuń
  5. Ehh... szkoda, że nie wygrali turnieju, ale nic w życiu nie jest zawsze po własnej myśli, te opowiadanie nie jest takie jak inne. One ukazuje tą opowieść, tak jakby na prawdę się wydarzyła, a nie że już w pierwszym odcinku główna bohaterka jest z kimś z Us5 :) To mi się podoba, no a ciąg dalszy... SUPER :) Po prostu super i nie ma co tu dużo gadać :) Piszesz rewelacyjnie i bardzo mi się podoba :) Między Jay'em a Adą coś się dzieje i to coś poważnego :) Mam nadzieje, że te 40 komentarzy szybko się uzbiera :* Pozdrawiam =*

    OdpowiedzUsuń