sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 3 - "Nie piękne jest życie, tylko chwile... Które w życiu przeżywamy..."


Rano wstałam o godzinie 9, a samolot miałam o 11. Z dziewczynami się umówiłam, ze o 10 maja być u mnie i mój tata zawiezie nas na lotnisko. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i zapięłam w kitkę. Ubrałam się i zeszłam na dol. Mam w kuchni już szykowała mi moje ulubione śniadanie, czyli jajecznice z pomidorem.
- No siadaj – powiedział nakładając mi na talerz.
- Dzięki – i cmoknęłam ją w policzek. Ledwo zjadłam, a zobaczyłam, ze mój tato z wielkim trudem taszczy jedna z moich trzech ciężkich walizek.
- Dziewczyno, co Ty więziłaś? Kamienie? – spytał
- Nie. Ubrania i inne potrzebna rzeczy – wstałam i pomogłam tacie zanieść walizki do samochodu. Wróciliśmy do domu i usiedliśmy w salonie
- Ada masz tu klucze dla każdej po jednej parze, a mieszkacie z Kamila Simpson. Ta dziewczyna, co przyjeżdżała do nas na wakacje przez ostanie 3 lata – powiedział tato i wręczył mi 3 pęki kluczy.
- Dzięki tato – i uściskałam go.
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. To były dziewczyny. Szybko wpakowałyśmy ich bagaże do bagażnika. Dziwne ze się tam zmieściły, bo moje trzy torby zajęły jego polowe. Pożegnałam się z mama i wsiadłam z dziewczynami do samochodu. Na lotnisku byliśmy o 10.20. O 13.30 pożegnałam się tata, bo wołali nas do odprawy paszportowej. Wszystko minęło szybko i punktualnie o godzinie 11 wzbiłam się w powietrze razem z innymi pasażerami. Ja nadal nie mogłam uwierzyć ze to się dzieje naprawdę. Miamlam wrażenie ze tam w Niemczech stanie się cos, co zmieni moje Zycie. I cos, co będę pamiętała do końca życia. Byłam ciekawa ja bardzo zmieniła się Kamila. Rok temu jak ja widziałam to miała krótkie włosy. Była pół Niemką pół Polką, ale karnacje miała taka jak ja. Oczy koloru brązowego i włosy również w tym samym kolorze. Podobnie jak ja znała 8 języków. Z ta różnicą ze ja biegle mówiłam w czterech: polskim, niemiecki, angielskim i moim ukochanym francuskim. Ona biegle mówiła w trzech językach podobnie jak Pati i Paula: polskim, niemieckim i angielskim, ale obie dodatkowo umiałyśmy mówić biernie po: czesku, włosku, hiszpańsku, rosyjsku i w przypadku Kamili był jeszcze francuski.
- Ada – wywołała mnie z zamyśleń Paula
- Co? – spytałam
- W samochodzie mówiłaś cos o jakiejś Kamili – Pati
- Tak z nią będziemy mieszkać – odpowiedziałam
- A jak ona jest? – spytała Paula
- Fajna, luźna dziewczyna. Zresztą na pewno ja polubicie. Jej po prostu nie da się nie lubić
- A ile ma lat? – Pati
- Tyle, co my, czyli 19 skończyła już w kwietniu i również dostała się do Akademii Sztuki i nawet na ten sam wydział, co my
- Aha – dziewczyny już o nic więcej nie pytały tylko poszły spać.
Ja postanowiłam wziąć z nich przykład i po półtorej godzinie usłyszałam glos, który prosił o zapięcie pasów wylądowaliśmy, udałyśmy się po odbiór bagaży, ale wcześniej przeszłyśmy przez odprawę paszportowa. Co prawda ciężko mi było zabrać się z trzema walizkami, ale z pomocą dziewczyn to mi się udało. Złapałyśmy taksówkę i podałyśmy adres kierowcy. Mieszkanie znajdowało się na drugim końcu Berlina. Wiec troszkę musiałyśmy jechać. Jeszcze natknęłyśmy się na korek. Jak to się później okazało były to godziny szczytu. Ale w końcu po 45 minutach jazdy dojechałyśmy pod wieżowiec, który miał 20 pięter
- Na którym my mamy mieszkać? – spytała Paula
- Na 10 – odpowiedziałam i weszłam do klatki schodowej.
Weszłyśmy do windy. Pati wcisnęła przycisk z cyferka 10. Dojechałyśmy. Podeszłyśmy do drzwi z numerem 123. Zadzwoniła Paulina. Drzwi otworzyła Kayla. Poznałam ja po uśmiechu, co, jak co, ale ten uśmiech rozpoznałabym wszędzie… był taki szczery. Teraz miała tylko długie włosy.
- Cześć Kamila – przywitałam się z nią, bo chyba nie za bardzo mnie kojarzyła, ale gdy usłyszała mój glos od razu rzuciła mi się na szyje.
- Ale spokojnie – powiedziałam ze śmiechem, a ona mnie puściła.
- Wchodźcie. Kamila jestem. Milo mi – i wyciągnęła rękę do dziewczyn.
- Pati
- Paula – i obie uścisnęły jej rękę Weszłyśmy do mieszkania.
- Tato mi mówił ze przylecicie, ale nie powiedział, o której – jej tata w Polce jest wspólnikiem mojego, dlatego ona, co wakacje była u mnie. Ale zazwyczaj w takim terminie, ze ani Pati, ani Puli nie było, bo były gdzieś poza miastem, a potem ja jeździłam do niej i w ten spopod spędzałam jedna część wakacji, następna był wyjazd z rodzicami, a ostatnie tygodnie z paczka.
- Nic się nie stało – zdjęłyśmy buty, a torby zostawiłyśmy w przed pokoju i udałyśmy się do kuchni gdzie Zygusek (ksywka Kamili) robił nam herbatę.
- To tu Ada spędzała dwa tygodnie wakacji przez ostanie 3 lata – powiedziała Paula
- Nie. Ja tu mieszkam od miesiąca. Wcześniej mieszkałam W Hamburgu i to właśnie tam spędzała te dwa tygodnie – wytłumaczył jej Kamila
- Aha – Paula
- No, ale i mamy pokoju po, dwie bo tylko są dwie sypialnie.
- Ale to nie ma problemu – powiedziałam
- To ja chce z Kayla! – zawołała Mała
- Spoko – zgodziłam się z Kamila
- No to ja mam z Patka Kayla pokazała nam gdzie, co jest i pozwoliła nam się rozpakować. Po godzinie już byłyśmy rozpakowane, a torby znajdowały się w szafie w przedpokoju, a my siedziałyśmy w salonie i lepiej się poznawałyśmy.
- Dziewczyny wiecie, co to znaczy my 4 pod jednym dachem? – spytałam
- Nie – odpowiedziała, Kayla
- Mieszkanka wybuchowa – rzekłam i wszystkie wybuchnełyśmy śmiechem
- No fakt – zgodziła się Pati
- Biedni sąsiedzi – dodała Paula
- A jacyś przystojni są? – spytałam
- A Ada jak zawsze tylko o chłopakach – powiedziała rozbawiona do łez Kamila
- Oj nie zawsze, nie zawsze. Może czasami – broniłam się
- Jasne czasami. To ja jestem brunetka – stwierdziła Pati
- To, kiedy się wybierasz do fryzjera na zmianę koloru? – spytałam rozmieszona cala sytuacja
- Aż zaczynam się bać czy my czasem nie wysadzimy w powietrze – rzekła Kayla ocierając sobie łzy płynące jej po policzkach ze śmiechu.
- Z nami jest wszystko możliwe – dodała Pati
- No dziewczyny jak Wy możecie tak mówić. Jeszcze o nas? Przecież my to aniołki jesteśmy – mówiłam ze śmiertelnie poważna mina
- Jasne z rożkami – stwierdził Zygusek z równie poważną mina, ale zaraz wszystkie zaczęłyśmy się śmiać
- O ludzie dawno się tak nie uśmiałam – powiedziała Pati i podobne jak Kamil otarła sobie łzy lecące po policzkach ze śmiechu
- Ale pewnie wiesz, ze z nami to dopiero początek
- No właśnie tego się boje
Ja nic nie powiedziałam. Już teraz wiedziałam, ze będziemy zgrana paczka, ale nic nie przebije paczki z Polski. No cóż tu nie Polska, lecz Niemcy i właśnie zaczynam nowy rozdział życia i mam nadzieje ze nie będę go żałować. Cieszyło mnie to ze Pati i Pauli dogadują się z Kamila, bo obawiam się ze nie polubią się wzajemnie, ale jednak moje obawy były mylące i na szczęście się nie spełniło. Przeraza mnie troszkę ta myśl ze w Berlinie mam tylko przyjaciółki, ale miałam nadzieje, ze kiedyś to się zmieni, ze poznam tutaj również miłość mojego życia i będę szczęśliwa. W gruncie rzeczy mimo, ze uchodziłam za łamaczkę męskich serc orz Bad Girl tak naprawdę byłam wrażliwą dziewczyna szukająca miłości. A Bad Girl ujawniała się w towarzystwie, gdzie oprócz przyjaciółek byli inni ludzie, ale taka już byłam i nie chciałam się zmieniać.
- To, co zamawiamy pizze ? – spytała Kamila
- Jasne – zgodziłam się z dziewczynami.
Kamila wykręciła numer i zamówiła. Po pół godzinie już jadłyśmy nasza kolacje, potem szybki prysznic każda i położyłyśmy się spać.  

3 komentarze:

  1. paula_mala@autograf.pl21 lipca 2012 16:34

    Rozdzialik super i dobrze ze sie polubiłymsy:) hehe a zreszta jak bysmy nie mogły jak w rzeczywistosci fajne laski z nas sa co nie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Siostra......wybaczam ci ze notki nie bylo...ale obiecaj ze bedziesz dodawała cześciej...Dzięki wiedziałam ze sie od razu zgodzisz :D:D notka jak zwykle super....ty to masz wyopbraznie..niezle sie zaczyna tylko kiedy next? zaczyna sie niesamowicie fajnie :D:D czekam na nowa..POzdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. poprostu extra! 3maj tak dalej licze na szybka notke!:*

    OdpowiedzUsuń