Rano wstałam o godzinie 9, a samolot miałam o
11. Z dziewczynami się umówiłam, ze o 10 maja być u mnie i mój tata zawiezie
nas na lotnisko. Wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i zapięłam w kitkę.
Ubrałam się i zeszłam na dol. Mam w kuchni już szykowała mi moje ulubione
śniadanie, czyli jajecznice z pomidorem.
- No siadaj – powiedział nakładając mi na
talerz.
- Dzięki – i cmoknęłam ją w policzek. Ledwo
zjadłam, a zobaczyłam, ze mój tato z wielkim trudem taszczy jedna z moich
trzech ciężkich walizek.
- Dziewczyno, co Ty więziłaś? Kamienie? – spytał
- Nie. Ubrania i inne potrzebna rzeczy – wstałam
i pomogłam tacie zanieść walizki do samochodu. Wróciliśmy do domu i usiedliśmy
w salonie
- Ada masz tu klucze dla każdej po jednej parze,
a mieszkacie z Kamila Simpson. Ta dziewczyna, co przyjeżdżała do nas na wakacje
przez ostanie 3 lata – powiedział tato i wręczył mi 3 pęki kluczy.
- Dzięki tato – i uściskałam go.
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. To były
dziewczyny. Szybko wpakowałyśmy ich bagaże do bagażnika. Dziwne ze się tam
zmieściły, bo moje trzy torby zajęły jego polowe. Pożegnałam się z mama i
wsiadłam z dziewczynami do samochodu. Na lotnisku byliśmy o 10.20. O 13.30
pożegnałam się tata, bo wołali nas do odprawy paszportowej. Wszystko minęło
szybko i punktualnie o godzinie 11 wzbiłam się w powietrze razem z innymi
pasażerami. Ja nadal nie mogłam uwierzyć ze to się dzieje naprawdę. Miamlam
wrażenie ze tam w Niemczech stanie się cos, co zmieni moje Zycie. I cos, co
będę pamiętała do końca życia. Byłam ciekawa ja bardzo zmieniła się Kamila. Rok
temu jak ja widziałam to miała krótkie włosy. Była pół Niemką pół Polką, ale
karnacje miała taka jak ja. Oczy koloru brązowego i włosy również w tym samym
kolorze. Podobnie jak ja znała 8 języków. Z ta różnicą ze ja biegle mówiłam w
czterech: polskim, niemiecki, angielskim i moim ukochanym francuskim. Ona
biegle mówiła w trzech językach podobnie jak Pati i Paula: polskim, niemieckim
i angielskim, ale obie dodatkowo umiałyśmy mówić biernie po: czesku, włosku,
hiszpańsku, rosyjsku i w przypadku Kamili był jeszcze francuski.
- Ada – wywołała mnie z zamyśleń Paula
- Co? – spytałam
- W samochodzie mówiłaś cos o jakiejś Kamili –
Pati
- Tak z nią będziemy mieszkać – odpowiedziałam
- A jak ona jest? – spytała Paula
- Fajna, luźna dziewczyna. Zresztą na pewno ja
polubicie. Jej po prostu nie da się nie lubić
- A ile ma lat? – Pati
- Tyle, co my, czyli 19 skończyła już w kwietniu
i również dostała się do Akademii Sztuki i nawet na ten sam wydział, co my
- Aha – dziewczyny już o nic więcej nie pytały
tylko poszły spać.
Ja postanowiłam wziąć z nich przykład i po
półtorej godzinie usłyszałam glos, który prosił o zapięcie pasów wylądowaliśmy,
udałyśmy się po odbiór bagaży, ale wcześniej przeszłyśmy przez odprawę
paszportowa. Co prawda ciężko mi było zabrać się z trzema walizkami, ale z
pomocą dziewczyn to mi się udało. Złapałyśmy taksówkę i podałyśmy adres
kierowcy. Mieszkanie znajdowało się na drugim końcu Berlina. Wiec troszkę
musiałyśmy jechać. Jeszcze natknęłyśmy się na korek. Jak to się później okazało
były to godziny szczytu. Ale w końcu po 45 minutach jazdy dojechałyśmy pod wieżowiec,
który miał 20 pięter
- Na którym my mamy mieszkać? – spytała Paula
- Na 10 – odpowiedziałam i weszłam do klatki
schodowej.
Weszłyśmy do windy. Pati wcisnęła przycisk z
cyferka 10. Dojechałyśmy. Podeszłyśmy do drzwi z numerem 123. Zadzwoniła
Paulina. Drzwi otworzyła Kayla. Poznałam ja po uśmiechu, co, jak co, ale ten
uśmiech rozpoznałabym wszędzie… był taki szczery. Teraz miała tylko długie
włosy.
- Cześć Kamila – przywitałam się z nią, bo chyba
nie za bardzo mnie kojarzyła, ale gdy usłyszała mój glos od razu rzuciła mi się
na szyje.
- Ale spokojnie – powiedziałam ze śmiechem, a
ona mnie puściła.
- Wchodźcie. Kamila jestem. Milo mi – i
wyciągnęła rękę do dziewczyn.
- Pati
- Paula – i obie uścisnęły jej rękę Weszłyśmy do
mieszkania.
- Tato mi mówił ze przylecicie, ale nie
powiedział, o której – jej tata w Polce jest wspólnikiem mojego, dlatego ona,
co wakacje była u mnie. Ale zazwyczaj w takim terminie, ze ani Pati, ani Puli
nie było, bo były gdzieś poza miastem, a potem ja jeździłam do niej i w ten
spopod spędzałam jedna część wakacji, następna był wyjazd z rodzicami, a
ostatnie tygodnie z paczka.
- Nic się nie stało – zdjęłyśmy buty, a torby
zostawiłyśmy w przed pokoju i udałyśmy się do kuchni gdzie Zygusek (ksywka
Kamili) robił nam herbatę.
- To tu Ada spędzała dwa tygodnie wakacji przez
ostanie 3 lata – powiedziała Paula
- Nie. Ja tu mieszkam od miesiąca. Wcześniej
mieszkałam W Hamburgu i to właśnie tam spędzała te dwa tygodnie – wytłumaczył
jej Kamila
- Aha – Paula
- No, ale i mamy pokoju po, dwie bo tylko są
dwie sypialnie.
- Ale to nie ma problemu – powiedziałam
- To ja chce z Kayla! – zawołała Mała
- Spoko – zgodziłam się z Kamila
- No to ja mam z Patka Kayla pokazała nam gdzie,
co jest i pozwoliła nam się rozpakować. Po godzinie już byłyśmy rozpakowane, a
torby znajdowały się w szafie w przedpokoju, a my siedziałyśmy w salonie i
lepiej się poznawałyśmy.
- Dziewczyny wiecie, co to znaczy my 4 pod
jednym dachem? – spytałam
- Nie – odpowiedziała, Kayla
- Mieszkanka wybuchowa – rzekłam i wszystkie
wybuchnełyśmy śmiechem
- No fakt – zgodziła się Pati
- Biedni sąsiedzi – dodała Paula
- A jacyś przystojni są? – spytałam
- A Ada jak zawsze tylko o chłopakach –
powiedziała rozbawiona do łez Kamila
- Oj nie zawsze, nie zawsze. Może czasami –
broniłam się
- Jasne czasami. To ja jestem brunetka –
stwierdziła Pati
- To, kiedy się wybierasz do fryzjera na zmianę
koloru? – spytałam rozmieszona cala sytuacja
- Aż zaczynam się bać czy my czasem nie wysadzimy
w powietrze – rzekła Kayla ocierając sobie łzy płynące jej po policzkach ze
śmiechu.
- Z nami jest wszystko możliwe – dodała Pati
- No dziewczyny jak Wy możecie tak mówić.
Jeszcze o nas? Przecież my to aniołki jesteśmy – mówiłam ze śmiertelnie poważna
mina
- Jasne z rożkami – stwierdził Zygusek z równie
poważną mina, ale zaraz wszystkie zaczęłyśmy się śmiać
- O ludzie dawno się tak nie uśmiałam –
powiedziała Pati i podobne jak Kamil otarła sobie łzy lecące po policzkach ze
śmiechu
- Ale pewnie wiesz, ze z nami to dopiero
początek
- No właśnie tego się boje
Ja nic nie powiedziałam. Już teraz wiedziałam,
ze będziemy zgrana paczka, ale nic nie przebije paczki z Polski. No cóż tu nie
Polska, lecz Niemcy i właśnie zaczynam nowy rozdział życia i mam nadzieje ze
nie będę go żałować. Cieszyło mnie to ze Pati i Pauli dogadują się z Kamila, bo
obawiam się ze nie polubią się wzajemnie, ale jednak moje obawy były mylące i
na szczęście się nie spełniło. Przeraza mnie troszkę ta myśl ze w Berlinie mam
tylko przyjaciółki, ale miałam nadzieje, ze kiedyś to się zmieni, ze poznam
tutaj również miłość mojego życia i będę szczęśliwa. W gruncie rzeczy mimo, ze
uchodziłam za łamaczkę męskich serc orz Bad Girl tak naprawdę byłam wrażliwą
dziewczyna szukająca miłości. A Bad Girl ujawniała się w towarzystwie, gdzie
oprócz przyjaciółek byli inni ludzie, ale taka już byłam i nie chciałam się
zmieniać.
- To, co zamawiamy pizze ? – spytała Kamila
- Jasne – zgodziłam się z dziewczynami.
Kamila wykręciła numer i zamówiła. Po pół
godzinie już jadłyśmy nasza kolacje, potem szybki prysznic każda i położyłyśmy
się spać.
Rozdzialik super i dobrze ze sie polubiłymsy:) hehe a zreszta jak bysmy nie mogły jak w rzeczywistosci fajne laski z nas sa co nie:)
OdpowiedzUsuńSiostra......wybaczam ci ze notki nie bylo...ale obiecaj ze bedziesz dodawała cześciej...Dzięki wiedziałam ze sie od razu zgodzisz :D:D notka jak zwykle super....ty to masz wyopbraznie..niezle sie zaczyna tylko kiedy next? zaczyna sie niesamowicie fajnie :D:D czekam na nowa..POzdrawiam;)
OdpowiedzUsuńpoprostu extra! 3maj tak dalej licze na szybka notke!:*
OdpowiedzUsuń