sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 31 - "Aby pokochać jakąś rzecz należy sobie powiedzieć, że można ją stracić"


Obudziłam się o godzinie 10, ale nie w swoim pokoju, ani w pokoju dziewczyn. Obudziłam się w pokoju Jay’a. Jego nie było w pomieszczeniu. Z łazienki również nie słychać było żadnego dźwięku. Wstałam. Miałam na sobie tylko dużo za duża koszule Jay’a. Obok łóżka na krześle leżał szlafrok. Cały czarny, satynowy. Ubrałam go. Oczywiście też był za duży jak każda rzecz Jay’a. Wyszłam z pokoju. W domu dochodziły tylko dźwięki z kuchni. Zeszłam po schodach. Ostrożnie żeby nie potknąć się przez za długi szlafrok i nie spać, a przy okazji się nie zabić. Nie znałam domu usków dobrze, więc szłam za dźwiękiem, który w końcu doprowadził mnie do kuchni. W niej był tylko Jay. Przygotowywał śniadanie.
- Dzień dobry – powiedziałam wchodząc. On odwrócił się i z uśmiechem odpowiedział:
- Hej. Jak się spało?
- Dobrze. Tylko dziwne, ale nie pamiętam jak się tutaj znalazłam – stwierdziłam siadając na krześle. Jay akurat skończył smażyć ostatniego naleśnika, odstawił go z ognia i usiadł obok mnie.
- A co pamiętasz z wczoraj? – spytał poważnym tonem.
- Że tańczyliśmy w razem w sali, potem ja wybiegłam, ty za mną i wyznałeś mi miłość – powiedziałam
- Potem zemdlałaś i przywiozłem Cię do domu, przebrałam – tu widząc mój wzrok dodał – spokojnie nie wykorzystałem Cię, a dodatkowo nawet nie tknąłem bielizny tylko zdjąłem spodnie i bluzkę, a następnie położyłem do łóżka, a sam położyłem się na kanapie.
- A skąd znałeś kroki? – w głowie miałam tyle pytań
- Twoje przyjaciółki mnie nauczyły. Pokazywały Kim i Kamili właśnie ten twój występ no i ja z chłopakami byliśmy u Was i poprosiłem żeby mnie nauczyły – wyjaśnił.
Nastała taka nie zręczna cisza. W końcu postanowiłam ją przerwać.
- Jay Ty wczoraj mówiłeś na poważnie, że mnie kochasz?
- Oczywiście. Moje serce bije tylko dla Ciebie, moje myśli krążą wokół Ciebie, moje ciało chce być obok Ciebie i dla Ciebie. – powiedział i spojrzał mi w oczy.
- Jay… ja… - nie dał mi skończyć
- Rozumiem. Nic do mnie nie czujesz. W sumie mogłem się tego spodziewać. Przecież dzieli nas 6 lat. Zainteresowania. Dokończę robić śniadanie, a potem odwiozę Cię do domu – wstał i wrócił do blatu. Tym razem zaczął kroić owoce.
Jego słowa sprawiły, że chciałam się poddać. Chciałam go stracić. Jednak coś mnie ruszyło i podeszłam do niego, objęłam w pasie i przytuliłam do jego pleców. Nic nie mówiłam. On przestał kroić. Odwrócił się do mnie przodem. Ja nadal obejmowałam go w pasie.
- Kocham Cię – powiedziałam tylko tyle.
Wydawało mi się, że to powinno wystarczyć. On nic nie powiedział, ale mnie pocałował. Odwzajemniłam pocałunek. Uśmiechnął się do mnie i powiedział:
- Idź się ogarnąć, a jak zejdziesz to śniadanie będzie już gotowe – powiedział
- To nie podobam Ci się taka nieogarnięta?
- Podobasz mi się zawsze – odpowiedział, ja już nic nie powiedziałam tylko udałam się do jego pokoju żeby doprowadzić się do ładu i składu.
Gdy już wróciłam do kuchni Jay właśnie rozstawiał talerze nie tylko dla nas, ale i dla chłopaków.
- Pomogę Ci – powiedziałam i zaczęłam rozkładać sztućce.
Chłopaki mają chyba w sobie jakiś budzik, bo gdy wszystko już było na stole oni zaczęli się schodzić do kuchni.
- Cześć Ada – przywitał się ze mną Izzy i usiadł na krzesełku, nalał sobie kawy i zaczął ją pić. – Nie ma to jak zacząć dzień od kubka kawy – powiedziałam i usiadłam obok Jay’a.
Zaczęliśmy jeść, i po chwili przy stole siedzieli już wszyscy.
- Chłopaki ma któryś z was suszarkę do włosów? – spytałam pijąc sok grejpfrutowy
- Ja mam – powiedział Chris
- A pożyczyłbyś mi? Bo nie chce wracać do domu z mokrą głową – powiedziałam
- Jasne już Ci przynoszę – i udał się do pokoju po owe urządzenie
- Jak chcesz to ja ci pożyczę prostownicę – zaoferował się blondynek numer 2
- Nie dziękuje, ale miło, że o tym pomyślałeś – powiedziałam z uśmiechem
- Jay, co jej dosypałeś do soku? Ona jest za miła – stwierdził Izzy
Jay tylko uśmiechnął się tajemniczo spojrzał na mnie i nic na ten temat nie powiedział. Po chwili wrócił Heinie z suszarką, więc udałam się do pokoju Jay’a i zaczęłam suszyć włosy. Zajęło mi to trochę czasu, a to wszystko spowodowane było ich długością. Miałam długie włosy, z którymi było trochę problemu, ale za nic w świecie nie chciałam ich ściąć. W grę jedynie wchodziło podcięcie końcówek. Po 15 minutach suszenia zeszłam na dół i oddałam blondynkowi numer 1 jego własność.
- Jay to odwieziesz mnie do domu? – spytałam już mojego chłopaka, który z pasją oglądał mecz piłki nożnej, a raczej jego powtórkę. W sumie to nie liczyłabym, że się od niego oderwie. Ale jednak mnie zaskoczył. Wstał i ruszył w stronę drzwi.
- To chodź – powiedział i wziął kluczyki od auta. Po czym wyszliśmy z domu.
***
- A Patii mówiła, że po tym staną się parą – stwierdził Izzy po wyjściu owej pary
- No widocznie się pomyliła – Chris
*** Wróćmy do mnie ***
Na nasze nieszczęście na mieście były korki, w których staliśmy dobrą godzinę.
- Żebym wiedziała, że tak będzie to bym wróciła na pieszo – powiedziałam
- Przestań. Nie puściłbym Cię – powiedział
- Dlaczego? – spytałam zdziwiona
- Na dworze zimno a ty w takim ubranku chciałabyś przemierzać to miasto? Żartujesz sobie ze mnie – stwierdził
- W cale nie jest tak zimno – powiedziałam
- Ada… Wiem swoje… A w sumie miło jest spędzić czas w towarzystwie swojej od nie dawna dziewczyny – i uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.
- Jakieś plany na święta? – spytał mnie
- Jadę do rodziców – skłamałam. Tak naprawdę miałam zamiar święta spędzić sama.
Wiem, że dziwne, ale jakoś nie miałam zamiaru spędzać świąt Bożego Narodzenia w towarzystwie jednego rodzica. Bo rodzeństwo idzie do przyszłych teściów. A nikomu nie chciałam się spraszać na głowę, a teraz już nawet w szczególności Jay’owi.
- No chyba, że tak. Bo sobie pomyślałem, że jakbyś nie jechała do Polski to może poleciałabyś ze mną – i ruszył dalej samochodem, ponieważ wjechał już w nasza ulice.
- Dzięki za odwiezienie – powiedziałam i pocałowałam go
- Za taką nagrodę mogę to robić codziennie – stwierdził z uśmiechem i pocałował mnie jeszcze raz. W końcu na dobre się razem pożegnaliśmy. Ja weszłam do bloku, a on wrócił do domu. W salonie oczywiście siedziały dziewczyny zgodnie z naszym rytuałem.
- Oooo… Ada wie gdzie jest jej dom – rzekła Paula
- No tak jakoś wyszło, że odzyskałam pamięć – stwierdziłam i usiadłam na kanapie
- A gdzie spałaś? – Pati
- U chłopaków w domu – odpowiedziałam
- U Jay’a w pokoju? – Paula
- Wiecie czuje się jak na przesłuchaniu u rodziców – odpowiedziałam
- Oj dobra wyluzuj. Ale jesteś jakaś rozweselona masz iskierki w oczach. Coś musiało się stać – dziewczyny dalej drążyły temat.
- A co miałoby się stać? – postanowiłam się z nimi podrażnić
- Ada nie udawaj Greka – powiedziała Kim
- No w sumie mogę poudawać Holendra jak chcecie – rzekłam
- Ada!! – krzyknęły wszystkie jednocześnie
- Co? – spytałam
- Mów wszystko – rzekła Pati
- Wszystko. Tylko, co wszystko? – dalej się z nimi drażniłam
- Co się działo – Kamila już nie wytrzymałą i powiedziała o co konkretnie im chodzi
- No nie trzeba było tak od razu – rzekłam ze śmiechem
- No nie. Ona sobie z nas żartowała – stwierdziła PAti i zostałam zaatakowana poduszką i w ten sposób rozpętała się wojna na poduszki.
Po pół godzinie dziewczyny zaprzestały napastowania mnie, a ja zaczęłam mówić.
- No, więc. Jestem, z Jay’em – powiedziałam
- Serio? – spytała Kamila
- Serio, serio – odpowiedziałam z uśmiechem
- No i dobrze. W końcu się stało to, co nie uniknione – rzekła Paula i przytuliła mnie do siebie
- To trzeba jakoś uczcić. Może mała imprezę w klubie? – spytała Pati
- Jutro mamy szkołę – uprzytomniłam jej to
- I co z tego? Nie możemy sobie zrobić jednego dnia wolnego? – spytała
- No w sumie możemy – zgodziłam się z nią
- To dzwonimy do chłopaków i mówimy im, że o 20 mają być przed blokiem – powiedziała, Kim i zaczęła do nich dzwonić.
Postanowiłam wziąć w końcu prysznic, bo przecież u chłopaków się nie kąpałam z powodu braku ubrań na zmianę. Teraz założyłam czarne spodnie, czarna bluzkę na ramiączkach i wyszłam z łazienki z wielkim ręcznikiem na głowie zawiniętym w turban.
- Wiecie, co – powiedziałam wchodząc do kuchni
- Nie wiemy – odpowiedziała Kamila
- Jestem głodna – powiadomiłam je zaglądając do lodówki
- To nie dali Ci tam jeść? – spytała Kim
- Dali. Jay zrobił pyszne naleśniki – powiedziałam
- I jeszcze jesteś głodna? – spytała zdziwiona Pati
- No tak jakoś - odpowiedziałam
- A mówią, że człowiek jak zakochany żyje samą miłością – wtrąciła się Paula
- A dziewczyny nie mam dobrych wieści – powiedziała Kamila ze śmiertelnie poważną miną
- Co się stało? – spytałam siadając na krześle. Od razu ode chciało mi się jeść.
- Chodzi o mieszkanie – zaczęła
- Musimy się wyprowadzić? – spytała Paula
- Nie. Tylko dojdzie nam jedna nowa lokatorka – powiedziała
- Słucham? – spytałam
- Tata powiedział, że jego kolegi córka nie ma gdzie mieszkać i pomyślał, że mogłaby u mnie zamieszkać, a ja nie miałam innego wyjścia tylko się zgodzić – rzekła z ponurą miną
- Wiem, że my nie mamy nic do gadania, ale i tak nam jest już tutaj w 5 ciasno, a co dopiero w 6. I gdzie ona będzie spać? – spytałam
- W salonie na tej rozkładanej kanapie – poinformowała nas
- I kiedy się wprowadza? – Kim
- W środę – Kayla
Wszystkim dziewczyna miny od razu posmutniały. W sumie to, co się dziwić. Już się zgrałyśmy i zgrana grupa nie bardzo chce do swojego gniazda wpuścić nową osobę, a my zostałyśmy zmuszone ją wpuścić i to nas denerwowało. Ale jakoś przeżyjemy. 

5 komentarzy:

  1. Mi sie baaaardzo spodobało i jak znam życie to nie tylko mi :PP xD A jak mam być już taka wredna jak zawsze to gdzieś tam na początku błąd jakiś zrobiłaś :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. ~~*~Mała~*~~22 lipca 2012 16:11

    Hmm... co by tu napisać napewno należą ci sie brawa za to ze notka jest i nic nie trzeba do niej dodac bo jest boska:) juz na samym początku mi sie podobała i do konca z ta myslą dotrwałam i bardzo mi sie podoba tylko pisz szybko:* KC

    OdpowiedzUsuń
  3. ciesze się, że Ada i Jay wkońcu są razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. :* Ada jak już mówiłam..notka cud miód i ozeczki plus cukierki.... ewidentnie wyrabista :D:D czekam na nowa.mam nadzieje ze ukaze sie juz niedlugo...ehh..zes z to nowa lokatorka mnie zagiela..kto jak kto..ale ona? chyba sie polacze;(;( ale moze byc smiesznie :D:D Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie Ada jest z Jay'em nareście... :) mam jakieś przeczucie, że z tą nową będą problemy i że będzie chodziło o jej stosunek do Jay'a no, ale zobaczymy.. pozdrowionka :D

    OdpowiedzUsuń