sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 1 - "Bo kiedyś przyjdzie taki dzień, gdzie całe me życie odmieni się…"


- Ada pakuj się – powiedziała moja mama wchodząc do pokoju.
- Po co? Przecież nigdzie nie jadę – odpowiedziałam ćwicząc układ do piosenki Beyonce „Deja Vu”.
- Właśnie, ze jedziesz. Zapomniałaś, że razem Patką i Paulą złożyłyście podanie do Akademii Sztuki w Berlinie?
- O cholera! – krzyknęłam i przestałam tańczyć. – Zapomniałam, a w sobotę mamy turniej. Zaraz, zaraz. Czy to znaczy, że mnie przyjęli?
- Tak Ada przyjęli Ciebie, Paulinę i Patrycję.
- Matko nie wierze – i zaczęłam się cieszyć jak małe dziecko.
- Wariatka – stwierdziła moja mama ze śmiechem i wyszła z pokoju, bo ktoś dzwonił do drzwi.
Właśnie po niej odziedziczyłam miłość do tańca oraz egzotyczny typ urody. Jessica, bo tak ma na imię moja mama. Nie jest 100% Polką. Jej tato, a mój dziadek pochodzi z Meksyku. Natomiast mój ojczulek to prawdziwy Polak z krwi i kości. To on uczył mnie i mama polskiego, bo ona, mimo, że mieszkała w Polsce nie za dobrze mówiła w tym języku.
Do mojego pokoju wpadły dwie blondynki. Na pierwszy rzut oka ktoś by powiedział, że siostry. Lecz gdy przyjrzeć się im dokładnie dostrzeże się różnice. Patrycja ma zielone oczy, a Paulina niebieskie. Obie trzymały w ręku ten sam list, co moja mam położyła na moim biurku.
- Ada dostałyśmy się! – krzyknęła Paula.
- I to jeszcze do jednej klasy! – teraz to wykrzyczała Pati.
- Wiem. – i całą trójką zaczęłyśmy się cieszyć.
- A co tu tak wesoło? – spytał tata i wszedł bez pukania.
- Tato prosiłam Cię abyś pukał.
- Przepraszam Gwiazdko. –mój tata tak zawsze na mnie mówił. Byłam jego oczkiem w głowie. Gdyby mógł to by mi nieba przychylił. Zawsze miałam wszystko co chciałam, ale nie byłam rozpieszczona. – Więc co tu tak wesoło? – ponowił pytanie.
- Dostałam się do szkoły w Berlinie.
- Gratulacje. Wieczorem to uczcimy – i wyszedł z pokoju.
Ja z dziewczynami usiadłam na podłodze i zaczęłyśmy gadać.
- Co powiecie dziś wieczorem na imprezę? – spytała Mała
- Chętnie, ale mój tata chce uczci to, że dostałam się na Akademię. – powiedziałam z niewyraźną miną.
- Ada weź pogadaj z tatą. Jest koniec lipca, a my nie byłyśmy na żadnej dyskotece od maja. – stwierdziła Pati
- Dobra pójdę z nim pogadać. – i wyszłam z pokoju.
Postanowiłam spróbować. Coś wskórać z tą dyskoteką, ale i tak wiedziałam, że nic z tego, bo tata pewnie obdzwania najbliższa rodzinę i zaprasza na kolację, a mama krząta się w kuchni przygotowując jakieś specjały. Zeszłam do salonu i zastałam moich rodziców przeglądających jakieś papiery.
- Co wy robicie? – spytałam.
- Podpisujemy umowę o kartę płatniczą dla Ciebie – poinformowała mnie mama.
- Aha. Mogę iść dziś ze znajomymi na imprezę? – spytałam niepewnie.
- Jasne idź. Kolacja jest pojutrze. Dzień przed Twoim wylotem do Berlina. – zgodził się tata.
- Jak to dzień przed wylotem? Przecież rok szkolny zaczyna się za miesiąc. – powiedziałam zdziwiona.
- Lecisz wcześniej, aby się zaaklimatyzować.
- I mam tak lecieć miesiąc wcześniej sama? – zapytałam podenerwowana.
- Nie. Patrycja i Paulina też lecą z Tobą. Teraz idź szykuj się na tą imprezę. O mieszkanie się nie martw. Wszystko załatwimy. – uspokajała mnie mama.
Ja nic nie powiedziałam, tylko poszłam do swojego królestwa, gdzie niekoniecznie w ciszy czekały na mnie moje przyjaciółki.
- Oki. To zbierajcie ludzi, gdyż to nasza pożegnalna impra tutaj. – powiedziałam do moich kochanych koleżanek.
- Jak to ostatnia?
- Tak to. Za 4 dni lecimy do Berlina. Nie pytajcie mnie o nic. Dowiecie się wszystkiego od swoich rodziców. Teraz tak: Paula dzwoni po znajomych i ustala gdzie i o której. Ty Pati za to przeglądasz moje ciuchy i wybierasz dla Nas ubrania. Bo na to, aby pójść do siebie i się wyszykować nie ma czasu. Ja się natomiast zajmę fryzurami i make – upem. – dziewczyny stały i patrzyły na mnie jak na wariatkę.
- No, co tak stoicie? – spytałam i klasnęłam w dłonie.
Od razu zabrały się do pracy. Jak Nas poinformowała po 20 minutach Paulina miałyśmy pójść do klubu „Latino”. Patka już wybrała dla Nas ubrania. Ona dla siebie wybrała czarny top, czarną mini z dżinsu. Do tego również kurtka oraz szpilki w tym samym kolorze. Małej dała niebieskie dżinsy z motylkiem na tyłku, białą bluzkę z dużym dekoltem oraz niebieskie adidasy. Ja dostałam biały to wiązany na szyi z odkrytymi plecami, białe kozaczki. Obie z Pauliną miałyśmy kurtki kończące się pod biustem. Tylko, że ona białą a ja kremową. Dziewczynom na ich życzenie wyprostowałam włosy, a sobie zrobiłam delikatne loki. Patrycji podkreśliłam mocniej oczy, bo tak tylko chciała. Ale na powieki dałam troszkę brokatu. Usta pociągnęłam bezowym błyszczykiem. Paulinie uwypukliłam – optycznie usta. Najpierw obrysowałam je białą konturówką, a następnie pomalowałam różowo - bezową szminką. A oczy tylko wytuszowałam. Sobie podkreśliłam oczy tylko troszkę mocniej niż Patce, a usta zrobiłam tak samo jak Pauli.
- Ada to jest super. – pochwaliła mnie Mała przeglądając się lustrze. Ja tylko uśmiechnęłam się. O 18:30 przyszedł po nas Michał.
- Siemka Adzior, Mała i Pati! – przywitał się z nami buziakiem w policzek.
- Hej! – odpowiedziałyśmy i poszliśmy do klubu. Michał zaprowadził nas do reszty znajomych.
- No i mamy gwiazdy dzisiejszej impry. – powiedział Dawid i zaczął klaskać.
- Daruj sobie. – powiedziałam i usiadłam.
- I znowu się zaczyna. – szepnęła Pati do Pauli.
Z dziewczynami od razu poszłyśmy tańczyć. W pewnym momencie poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Odwróciłam się. Za mną stał Michał. Zaczęłam z nim tańczyć. Zerknęłam na Dawida. Chłopak gotował się w środku z zazdrości. Ja uśmiechnęłam się do siebie. Dawid od dawna podkochiwał się we mnie. Zawsze, gdy wyczuwałam lub dowiadywałam się, ze jakiś chłopak jest mną bardziej zainteresowany niż kolega koleżanką. Zaczynałam z nim flirtować, wzbudzać zazdrość, a później dawałam kosza. Ale nie byłam taka bez powodu. Zaczęłam taka być w wieku 15 lat, a to, dlatego, że przedtem właśnie tak postępowali ze mną chłopacy. W końcu przestaliśmy tańczyć i wróciliśmy do stolika. Dawid ze złości był cały czerwony.
- Gorąco Ci? – spytałam złośliwie.
- Tak, bo wiesz takie towary tu chodzą, że rozgrzewają samym widokiem. – powiedział i spojrzał na nogi przechodzącej obok dziewczyny,
- To uważaj, bo zemdlejesz. – dodałam z udawaną troską. Na co całe towarzystwo ryknęło śmiechem. Kelner przyniósł nam picie.
- Dziewczyny. – zwrócił się do nas Michał. – Z tego smutnego powodu, że za 4 dni wyjeżdżacie i jest to Nasza ostatnia impreza musicie wypić z nami 2 drinki i postawiła przed każdą szklankę z napojem.
- Skoro nalegasz. – powiedziała Mała i wzięła łyk. – Kurde! Co to jest? – spytała. – Tu jest więcej alkoholu niż soku. – stwierdziła, ale po chwili dodała. – Ale całkiem dobre. – i wzięła kolejny łyk.
Następnie Pati spróbowała swoje.
- Ja pierdziel, jaki mocny, ale dobry.
- To jak one mają takie mocne to, aż się boje spróbować swojego. – powiedziałam.
- No nie mówcie, że Nasza Latynoska się boi alkoholu. – powiedział z ironią Dawid.
- Nie boi się. – odpowiedziałam i spróbowałam. To był najmocniejszy drink, jaki do tej pory piłam.
- Mocny. – stwierdziłam i spojrzałam na dziewczyny, które piły swoje napoje powoli.
- A może mały zakładzik? – zaproponował Dawid, który szukał pretekstu do tańca ze mną.
- Jaki? – spytałam.
- Hmm… Może spróbuj wypić tego drinka jednym duszkiem. Jak nie zrobisz cała dyskotekę tańczysz ze mną, a jak wypijesz to ja… - i tu się zaciął.
- To ty wchodzisz na scenę i śpiewasz to, co Ci karze. – powiedziałam.
- Zgoda. – podaliśmy sobie ręce, a Kacper przeciął.
Spojrzałam na przyjaciółki nic nie wyczytałam z ich twarzy. Zerknęłam na Dawida widać, że był pewny swojej wygranej. Wzięłam głęboki oddech i wypiłam jednym duszkiem cały napój.
- No brawo. – zaczął bić mi brawo Kacper, a za nim poszła w ślady reszta.
- Michał idź poproś o jeden mikrofon dla Dawida, a ty idź na scenę, a zaśpiewać masz „Girlfriend” Avril Lavinge. – powiedziałam.
Poszli. A ja z dziewczynami przybiłam sobie piątkę. Poproszono o cisze na sali. Na scenę wyszedł Dawid. Zaczął śpiewać. Istny fałsz. Chłopak nie ma talentu wokalnego, a to była totalna porażka. Nasz cały stolik i nie tylko się śmiał. Skończył.
- I co mogę robić karierę w branży muzycznej? – spytał ze śmiechem i usiadł. Dawid umiał śmiać się sam z siebie.
- Tak jak będziesz śpiewał z dobrze dopracowanego playbacku. – stwierdziła Paula ze śmiechem.
Bawiliśmy się dalej. Ja z dziewczynami zgodnie z zapowiedział Michała musiałyśmy wypić po jednym słabszym drinku. Do domu wróciłam około godziny 5.

4 komentarze:

  1. nocia jest po prostu zarąbista..ja zniecierpliwością czekam na next..a komenty...nie martw się ja już to załatwie...Świetnie się zaczyna..ciekawe co dalej :D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Klaudia/Klasia21 lipca 2012 16:31

    No :P to fajnie się zaczyna ;P wiem, że zadbałam tamte twoje inne blogi z opem, pewnie sama się skapnęłas ,ze od dłuzszego czasu nie komciuje :( przepraszam, obiecuję , że to opko będę czytać na bieżąco :) i dodam Cię do linków :P no i do mnie tez zapraszam : www.storys-z-us5.blog.onet.pl
    Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  3. No kochanie nocia jak na pierwsza zarąbista!! Oby tak dalej a ja jestem tego pewna , że tak bedzie !! Ale zapowiada sie ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. masz talent do pisania opowiadan z niecierpliwością czekam na następny rożdziała wejdż na www.opowiadanie-o-us5-moje.blog.onet.pl i skomętuj licze na ciebie itwojego komęta

    OdpowiedzUsuń