sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 14 - "Nie zatrzymuj wilków bo jest ich coraz mniej"


Rano obudziłam się najwcześniej, bo o 6. Postanowiłam skorzystać z okazji, że łazienka nie jest przez nikogo okupywana wzięłam poranny prysznic. Niestety niedane mi było posiedzieć w łazience spokojnie dłużej niż 15 minut, bo zaraz ktoś zaczął się do niej dobijać. Tym kimś była Paula.
- Ktokolwiek tam jest radze żebyś się pospieszył – powiedziała Paula
- Już. Jeszcze 5 minut – mówiłam wycierając się
- Spoko – i usłyszałam ją oddalającą się w stronę kuchni.
Szybko się ubrałam i wzięłam ze sobą swoje kosmetyki i wyszłam z łazienki. Wchodząc do kuchni powiedziałam:
- Już łazienka wolna
- Dzięki – i Paula poszła się odświeżyć.
Ja zrobiłam sobie kawę i usiadłam przy stole. Postanowiłam wykorzystać ten czas na umalowanie się, bo znając siebie później zapewne bym nie zdarzyła.. Nałożyłam nie wielką ilość podkładu, powieki pomalowałam rozświetlającym cieniem w kolorze mojej skóry, aby nie rzucał się tak w oczy, rzęsy wytuszowałam. Gdy skończyłam spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 6:45.
- Wypadałoby zrobić sobie śniadanie – powiedziałam sama do siebie i zrobiłam sobie 3 tosty.
Gdy już tak jadłam sobie to moje skromne śniadanie do kuchni weszły pozostałe lokatorki z Paulą na czele. Jedna rzecz, która różniła je na czele to taka, że blondynka była już odświeżona, a reszta przeciągała się jeszcze. Dziwne, bo o 7:30 byłyśmy już wszystkie gotowe do wyjścia. Więc aby nie stać w korkach postanowiłyśmy pojechać do szkoły. Pod szkołą czekał już na mnie Jack. Był uśmiechnięty od ucha do ucha. Na przywitanie pocałował mnie namiętnie w usta i powiedział:
- Witam skarbie
Więcej nie musiałam już wiedzieć nic. Po prostu zostaliśmy parą. Dziewczyny spojrzały tylko na mnie i weszły do szkoły. Szkoda, ze nie umieją cieszyć się moim szczęściem. Tak bardzo bym chciała, aby nasza przyjaźń to przetrwała, ale skoro one nie dają szansy Jackowi to już nie moja wina.
- Co się stało? – spytał z zatroskaną miną
- Ehhh to samo, co wczoraj – powiedziałam i trzymając się za ręce weszliśmy do szkoły.
Czułam na sobie zazdrosne spojrzenie innych dziewczyn. Prawda Jack był jednym z ładniejszym kolesi w naszej szkole. Dziewczyny stały pod ścianą. Nie wiedziałam czy podejść do nich czy nie. Zaryzykowałam podeszłam.
 - O to może teraz nam powiesz jak to się stało, że Ty i Jack jesteście parą, a my nic na ten temat nie wiemy? – powiedziała Pati
- Spoko. Bo wczoraj jak się z Wami pokłóciłam to wyszłam z domu. Chodziłam po mieście. Przy okazji zobaczyłam, w jakiej kawiarni spotykają się Paula i Richie. I gdy tak chodziłam wpadłam na Jacka. Poszłam do niego do domu. Rozmawialiśmy i siedzieliśmy. A jak byłam już z nim pod moim domem to musnął moje usta swoimi ustami. – wyjaśniłam
- Aha. Spoko. Żeby nie było my Ci mówiłyśmy, że z tego nic nie wyjdzie, ale Ty nas nie posłuchałaś. Ale zawsze możesz na Nas liczyć – powiedziała Pati i mnie przytuliła.
Zadzwonił dzwonek na lekcje. Pierwsze, co było to fizyka. Nienawidzę tego przedmiotu. Matko, kto to wymyślił? Podziwiałam Jacka, który z fizyki i chemii był najlepszy w klasie. Jak on to wszystko pojmował? Ja najchętniej zrezygnowałabym z tych przedmiotów, ale niestety nie mogłam:/. Kim też była całkiem nie zła z fizyki. I to właśnie ich pani wzięła do konkursu fizycznego jako parę.
- Kim i Jack będziecie brać udział w konkursie – poinformowała ich pani oddając ostatnią kartkówkę, z która ja i dziewczyny oprócz Kim dostałyśmy 3 (polskie 4), tak jak reszta klasy, a nasza przyjaciółka i mój chłopak dostali 2 (polskie 5).
- Proszę pani a za ile ten konkurs? – spytała Kim oglądając swoją kartkówkę, na której nie było ani jednego błędu podobnie jak na kartkówce Jacka.
- Za dwa tygodnie – odpowiedziała nauczycielka i zaczęła nowy temat, ale po chwili dodała
– Z tego działu, co właśnie przerabiamy. – i zaczęła tłumaczyć nam nowy temat.
Koncentrowałam się na lekcji ze wszystkich sił. Zapisywałam wszystko, co nauczyciela mówi, a i tak tematu nie zrozumiałam. W końcu zadzwonił przeze mnie upragniony dzwonek na lekcje. Spakowałam jak najszybciej swoje rzeczy i wyszłam z klasy i poszłam na moja ukochaną lekcję, jaką była historia.
- Zrozumiałyście coś? – spytałam dziewczyn, gdy tylko do mnie do szły.
- Pewnie. Bułka z masłem – powiedziała na luzaku Kim
- Coś tam rozumiem, ale nie do końca. Przeczytam w domu temat i już będę umiała – powiedziała Paula pisząc smsa. Ciekawe, do kogo?
- Ja podobnie – rzekła Pati
- Świetnie to tylko ja chyba nie rozumiem tej całej zakichanej fizyki – powiedziałam
- Czego moje kochanie nie umie? – spytał Jack obejmując mnie w pasie od tyłu.
- Ostatniego tematu z fizyki, a znając naszą panią jutro zrobi znowu kartkówkę – odpowiedziałam
- Może Ci to wytłumaczyć? – spytał, chociaż i tak wiedział, jaka będzie moja odpowiedź
- A możesz?
- Oczywiście. To, co. Odwieziesz dziewczyny i przyjdziesz do mnie to Ci wszystko wytłumaczę – odpowiedział z uśmiechem i pocałował mnie w Polik.
Dziewczyny nie wiem czy szczerze czy też nie szczerze uśmiechnęły się, a po chwili do dały.
- Tylko wiesz dziś do nas przychodzą chłopaki – powiedziała Kamila
- I co z tego? – spytałam
- No i nic – odpowiedziała mi Pati chociaż i tak wiedziałam, że chodziło im o to żeby zobaczyła Jaya.
- Na pewno długo u Jacka nie zabawię, bo jeszcze trzeba się dziś pouczyć na jutrzejsze lekcje, a jak coś to przyjdę z Jackiem – powiedziałam.
- Eee… Jak chcesz – stwierdziła Pati i weszła do pracowni historycznej, a za nią wszyscy.
I znowu to samo. Przecież one nawet nie znają dobrze Jacka. Ja ich już nie rozumiem, a przecież jestem kobietą. Lekcje minęły spokojnie. Odwiozłam dziewczyny do domu, a sam przebrałam się w jasne rybaczki i biały sweter z kapturem. Zabrałam ze sobą książki do fizyki i wyszłam do Jacka.
- Żeby tylko przyszła sama – powiedziała Kamila zaraz po moim wyjściu.
Szłam sobie do mojego chłopaka i rozmyślałam. W sumie to ja go jeszcze nie kochałam, ale byłam w nim zauroczona. Uważałam, że mogę się w nim zakochać (jednak wtedy bardzo się myliłam, ale o tym w innych odcinkach). Nie wiedziałam, dlaczego dziewczyny tak nie chciały abym była z Jackiem przecież jest on miłym, uprzejmym, kochanym, opiekuńczym, sympatycznym, trochę nieśmiałym facetem. Drugiego takiego ze świecą szukać, ale nie one uparły się, że świetną dla mnie partią będzie dla mnie o 6 lat starszy brunet z brązowymi oczami, boskim ciałem i pięknym uśmiechem. Ada stop!! Nie możesz tak myśleć o facecie, który jest Ci kompletnie nieznany. Z wyglądu jest boski, ale pewnie charakter ma do dupy. Stop. Nie wolno Ci o nim myśleć. Teraz możesz myśleć tylko o Jacku.
W końcu doszłam na miejsce. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Po chwili otworzył mi nie Jack, lecz jakaś kobieta
- Jest Jack? – spytałam nieśmiało i spojrzałam na kobietę.
Była średniego wieku miała może około 44 lat. Była blondynką i miała brązowe oczy. Niska była troszeczkę wyższa ode mnie.
- Tak jest. Wejdź proszę – powiedziała i mnie wpuściła do środka a sama poszła na górę jak się domyśliłam po Jacka.
Nie minęły 2 minuty, gdy po schodach zobaczyłam zbiegającego Jacka dosłownie zbiegającego.
- Chodź kochanie – powiedział do mnie i wziął mnie za rękę i zaprowadził do siebie.
Jego pokój był żółty. I wyglądał jak pokój każdego normalnego nastolatka. Łóżko, biurko, szafa, drzwi do łazienki i oczywiście porozrzucane rzeczy.
- Wybacz za bałagan – powiedział – Ale nie zdążyłem posprzątać przed chwilą zjadłem obiad – i posłał mi swój uśmiech
- Spoko – i usiadłam na łóżku, które było w miarę uprzątnięte.
- Szybko przyszłaś. Myślałem, że przyjdziesz później – powiedział i zbliżył się do mnie – Czyżbyś się za mną stęskniła? – spytał z uśmieszkiem
- Bardzo – to była akurat prawda.
Stęskniłam się, ale nie wiem czy za rozmowami z Jackiem jak z przyjacielem czy może jak za chłopakiem, z którym można się po przytulać i pocałować. Nachylił się nade mną i zaczął całować.
- Ale pan miał mi wytłumaczyć fizykę – powiedziałam i uśmiechnęłam się
- Ale to było przywitanie. – usiadł koło mnie i wyciągnął swoje książki od fizyki, ja wyciągnęłam tylko jakiś brudnopis, aby notować coś nie coś.
W tym momencie zaczęły się moje korepetycje z fizyki, której nigdy w życiu nie lubiłam.
*** W tym samym czasie, ale w innym miejscu ***
Dziewczyny siedziały w salonie i czekały na chłopaków.
- Jak myślicie ile Ada będzie z Jackiem? – spytała Pati
- Daje im miesiąc góra dwa. Więcej nie dadzą rady – stwierdziła Kimberley
Nie dokończyły rozmowy, bo usłyszały dzwonek do drzwi.
- To pewnie panowie – powiedziała Paula i poszła otworzyć i nie myliła się.
Wpuściła chłopaków do środka. Blondynka przywitała się z każdym chłopakiem buziakiem w policzek.
- Wejdziecie do salonu – powiedziała i poszła do kuchni przynieść jakieś przekąski.
- A gdzie Latynoska? – spytał Izzy siadając na kanapie.
- Poszła do swojego chłopaka – powiedziała Kamila i czekała na reakcje chłopaków.
Wszyscy zaniemówili
- Do chłopaka? – spytał się Izzy dla upewnienia
- Tak do chłopaka – powtórzyła Kamila
- A kim on jest? – spytał Jay
- Kolega z klasy – powiedziała Paulina wchodząc z przekąskami do pokoju, za nią weszła Patrycja która niosła szklanki i picie.
- A jak ma na imię? – Izzy
- Jack. A Wy, co? Wywiad środowiskowy przeprowadzacie? – spytała ze śmiechem Kimberley
- Nie. Tak z czystej ciekawości pytamy, bo wiesz jesteśmy Waszymi przyjaciółmi, a nic na ten temat nie wiemy – wytłumaczył Richie i posłał Pauli uśmiech, który ona odwzajemniła.
- Spoko – rzekła Kamila i poczęstowała się ciasteczkiem
- A Wam jak idzie w promocji płyty i singla? – spytała Pati spoglądając na Chrisa
- Dobrze. A właśnie mamy występ na The Dome 41 i musicie z nami wystąpić, aby układ miał sens – powiedział Jay
- Eee… Spoko – stwierdziła Kamila
- Jest to za tydzień. Wiec w przyszłym tygodniu będziemy powtarzać układ po tym jak będziecie wychodzić ze szkoły – Izzy
- Fajnie. Nie dość ze po zajęciach, które wymagają myślenia mam zajęcia fizyczne to jeszcze zwiększą mi się one o dwa w przyszłym tygodniu. Zawsze marzyłam, żeby wrócić do domu o 22 i zacząć robić lekcje i się uczyć, a pójść spać o godzinie 24 i wstać o 7 rano czy o 6 – rzekła z entuzjazmem Paulina
- A nie możecie wziąć innych dziewczyn? – spytała Pati
- Nie możemy, bo od jutra mamy codziennie koncerty, wywiady itp. A tak to musielibyśmy jeszcze zrobić, casting aby znaleźć dziewczyny. Nie ma na to czasu.
-bidi-fB � f m � �/ s New Roman";mso-fareast-language:PL'>- Zgodzisz się. Mi nie odmówisz.
- I tu masz racje – zgodziłam się z nim.
- To chodź – objął mnie swoim ramieniem i zaprowadził do swojego domu. Jego rodziców nie było.
- Wyjechali na tydzień do babci. Ja nie mogłem z nimi, bo mam szkołę. – i otworzył mi drzwi, a następnie puścił przodem.
Zaprowadził mnie do salonu.
- Usiądź. Rozgość się. Zdejmij tą przemoczoną bluzę. Ja pójdę zrobić nam czekoladę i zaraz wracam – powiedział i zniknął w kuchni.
Wrócił po 10 minutach niósł dwa kubki z gorącym napojem. Postawił je na ławie, która stała przed nami.
- A teraz mów, co się stało – powiedział, gdy usiadł obok mnie.
- Nie ważne – starałam się jakoś wymigać od odpowiedzenia tego, co zaszło między mną a dziewczynami.
- Ada powiedz. Będzie Ci lżej – nalegał.
- Ale to nic wielkiego
- Jakby nie było nic wielkiego to nie chodziłabyś po mieście w ulewę
- Pokłóciłam się z dziewczynami – powiedziałam po 5 minutowej ciszy
- I tylko, dlatego chodziłaś po mieście w tą ulewę?
- Ale to nie była zwykła kłótnia. One chcą abym pokochała kogoś, kogo z całego serca nie lubię. Można wręcz powiedzieć ze nienawidzę – powiedziałam jednym tchem.
- Ale powiedziałaś im, że nie można nikogo zmusić do miłości?
- Ja im to cały czas mówię
- W końcu przestaną. A teraz napij się ciepłej czekolady
- Dziękuje – wzięłam kubek do ręki i napiłam się napoju, który wspaniale ogrzewał.
Sama nie wiem, dlaczego, ale przysunęłam się do Jacka i powiedziałam:
- Przytul mnie – chyba potrzebowałam tej bliskości.
On nic nie powiedział, tylko spełnił moją prośbę. W jego ramionach czułam się… Można powiedzieć, że bezpiecznie, ale miałam nadzieję, że z czasem, kiedy zacznę czuć do niego coś więcej poczuję takie bezpieczeństwo, jakiego oczekuje. Rozmawialiśmy tak do godziny 21:30.
- Jack ja już muszę iść – powiedziałam wstając i ubierając już suchą bluzę.
- Odprowadzę Cię – powiedział i poszedł odnieść szklanki do kuchni.
– Już możemy iść – rzekł, gdy wrócił do salonu.
Poszliśmy do kuchni gdzie stały nasze buty. Ubraliśmy je i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania. W pewnym momencie Jack objął mnie ramieniem, a ja tylko się do niego w przytuliłam. Gdy już byliśmy pod moim domem. Jack nie spodziewanie musnął moje usta swoimi ustami. To nie był pocałunek. To było muśnięcie.
- Do zobaczenia jutro w szkole – powiedział i poszedł. Ja patrzyłam za nim.
W końcu sama weszłam do klatki schodowej, następnie do mieszkania gdzie zrobiłam wszystkie wieczorne czynności i poszłam spać. A zasnęłam z uśmiechem na ustach.
*** U Pauli i Richiego ***
Dochodziła godzina 22.
- Wiesz ja już musze iść. Jutro mam szkołę i w ogóle – powiedziała Paula
- Spoko. Rozumiem. Mam nadzieję, że nasze spotkania będą tak wyglądać już zawsze. – powiedział z uśmiechem Richie.
Paula nic nie powiedziała tylko odwzajemniła uśmiech. Ona też miała taką nadzieję. Wracając cały czas rozmawiali. Gdy wyjaśnili sobie wszystko tematy same przychodziły.
> � #c a � �/ mal style='margin-top:0cm;margin-right:0cm;margin-bottom:0cm; margin-left:35.4pt;margin-bottom:.0001pt;line-height:150%'>- Nie miałam okazji
- To może ja porobię za Twojego przewodnika po Berlinie?
- Jeśli tylko chcesz
- Uwaga! Aktualnie znajdujemy się przed fontanną w jednym z Berlińskich parków. – powiedział Richie, a Paula tylko się zaśmiała i spojrzała na zegarek.
- Wiesz ja już musze iść. Mam trochę zadane na jutro.
- Spoko. Rozumiem. Ale spotkamy się jeszcze?
- No ktoś musi za mojego przewodnika robić – zaśmiała się.
Wracając do domu tematy już im się nie urywały, co chwile. Rozmawiali jak najęci. Czy z Tego coś będzie?
***Wróćmy do nas***
Dojechałyśmy do domu. Weszłyśmy do swoich pokoi.
- Ada jak myślisz czy Paula i Richie… Czy z tego może coś wyjść? – spytała Pati
- Myślę, że tak. Z tego, co poznałam Richiego jest tak samo zakręcony jak nasza Paulina. Więc kto wie, kto wie. Mam nadzieję, że tak.
- A Ty gdzie się szykujesz? – spytała mnie, gdy zobaczyła ze szukam jakiś fajnych ciuchów.
- Na spotkanie z Jackiem – odpowiedziałam i poszłam do łazienki się wykąpać.
Ja nie wiem, dlaczego dziewczyny tak strasznie chcą abym ja była z Jayem. Przecież on jest ode mnie o 6 lat starszy. I zresztą my do siebie nie pasujemy. On poważny dojrzały mężczyzna, a ja? Ja chce się jeszcze cieszyć życiem. Mam dopiero 19 lat. Rozpoczęłam szkołę, o której marzyłam. Jemu pewnie już nie w głowie zabawy. Szuka kobiety, z którą będzie mógł się ustatkować. Ja na pewno nią nie jestem.
Po 20 minutach wyszłam spod prysznica. Owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam suszyć moje włosy. Normanie tego nie robi, ponieważ niszczą się w ten sposób, ale kiedy śpieszę się na spotkanie to i owszem musze je wysuszyć, aby się nie spóźnić. Gdy już wysuszyłam, ubrałam się i umalowałam zwolniłam łazienkę moim współlokatorką. Gdy już miałam wchodzić do swojego pokoju do domu weszła Paula.
- Już? -  spytałam zdziwiona
- A Ty myślałaś, że ja na randkę poszłam? – odpowiedziała pytaniem na pytanie
- A nie poszłaś? – zadałam kolejne pytanie
- To było tylko spotkanie – odpowiedziała i poszła do siebie. Ja również weszłam do swojego i Pati pokoju.
- Paula już wróciła – zakomunikowałam krótko
- Wiem. Przez okno widziałam ją jak wracała – odpowiedziała
- A odprowadzał ja Richie?
- Tak – odpowiedziała, a ja zanurkowałam do szafy w poszukiwaniu jakieś cieplejszej bluzy z kapturem.
- Kurde za chwile mam wychodzić a nie mogę znaleźć cieplejszej bluzy – mówiłam sama do siebie
- To weź jakąś moją – zaproponowała Pati
- Nie chce Tw… Mam! – wykrzyknęłam i wyjęłam moja czarną bluzę.
I w tym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.
- To zapewne do mnie! – krzyknęłam na całe gardło i pobiegłam otworzyć drzwi. Oczywiście nie myliłam się. W drzwiach stał Jack.
- To ja wychodzę – powiedziałam tylko i wyszłam.
- To gdzie idziemy? – spytałam, gdy byliśmy już na zewnątrz
- Proponuje pójść do jakiejś małej przytulnej kawiarni – powiedział
- To prowadź ja nie znam jeszcze miasta tak dobrze
On nic nie powiedział tylko się do mnie uśmiechnął. Szliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. W końcu doszliśmy do małej przytulnej kawiarenki. Weszliśmy do środka. Wnętrze było utrzymane w kolorze błękitnym. Było przytulnie. Jack zaprowadził nas do stolika
- Chcesz coś do picia? – spytał
- Kawę z mleczkiem – powiedziałam
- A do tego jakieś ciasto? – spytał
- Hmmm może jak maja to torcik wiedeński
- Spoko – odpowiedział i poszedł.
Ja dopiero teraz przyjrzałam się dokładnie wnętrzu. Jak już wcześniej wspomniałam był on w kolorze błękitnym. Przy każdym rogu stała piękna kanapa obłożona miśkiem w tym samym kolorze. Przed kanapa stał mały stoliczek. Na każdym stoliczku był mały bukiecik polnych kwiatów. Ogólnie to było całkiem przytulnie. Po paru minutach Jack przyszedł z naszym zamówieniem.
- Widziałem, że bardzo zdziwiona byłaś, gdy zobaczyłaś mnie na zajęciach z tańca towarzyskiego zamiast Toma – powiedział z uśmiechem.
- No tak troszkę. W końcu spodziewałam się bruneta o niebieskich oczach a nie szatyna o zielonych – odpowiedziałam i również odwzajemniłam uśmiech.
- Ale mam nadzieje, że cieszysz się z tego, że to ja będę Twoim partnerem a nie Tom? – spytał
- Jasne.
- A kim był ten blondyn, który odprowadzał Paulę do domu? – zadał kolejne pytanie
- Skąd wiesz, że Paula była na jakimś spacerze z Richiem? – opowiedziałam pytaniem na pytanie starając się przypomnieć sobie czy Jack był podczas naszej rozmowy przy aucie.
- Szedłem za nimi. Oni nawet mnie nie zauważyli tak żywo rozmawiali ze sobą – odpowiedział
- A to był Richie – jeden z chłopaków z zespołu
- Wiesz, co – zaczął
- Nie wiem – odpowiedziałam zaczynając jeść torcik
- Oni pasują do siebie – dokończył
- Cieszę się, że nie tylko ja tak myślę, ale inni też.

6 komentarzy:

  1. No kochanie rozdział super i co ty od niego chcesz ???
    O komentarze się nie martw załatwię :D:D:D
    Pisz już next notkę :P Mam nadzieję że Ada skończy z Jackiem szybciutko i znajdzie sobbie "kogoś" z US5 Bo wkońcu jestem jako Kim wiec nie jestem zadowolona z ich związku
    :D:D:D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nocia super , co Ty do niej masz ???????? Bo ja niewiem. Czekam z niecierpliwościa na next :** Pozrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Siostra co ty chcesz od tego rozdziału? Jest super...ja tak sądzę a jak ja tak sądze to znaczy ze prawda :D:D a ty posłuchaj nie chccę wiećej slyszeć ze rezygnujesz z pisania i zakańczać kariere bo przyjde do ciebie w nocy i zrobie ci krzywde zrozumiano? :D
    No i żeby mi to było ostatni raz takie głupie myśli ;) i dziekuje ślicznie za dedykacje;*:* O komenty sie nie martw.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co ty chcesz od tego rozdziału, bo moim zdaniem jest świetny :) Niech ta Ada już zerwie z ty Jackiem i będzie z Jay'em :D:D xD Czekam na następny rozdział z niecierpliwością, powiadom mnie ;) :D XD

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział jest super,wbrew temu co myślisz:) nie wiem czemu nagle wszyscy rezygnują z pisania...nie rezugnuj! masz talent i musisz go wykorzystać! A propos,wiedziałaś,że niewykorzystanie talentu jest grzechem przeciw Duchowi Świętemu? Nie grzesz:) Wiem,że to blog Bad Girl,ale i takie mają serce:)) ok,żartuję tylko...pisz dalej! Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  6. marie(the-one.blog.onet.pl)21 lipca 2012 18:46

    fakt trochę krótko ale czy do d... nie powiedziałabym czsem muszą być trochę słabsze rozdziały zeby inne mogły być lepsze
    pozdro

    OdpowiedzUsuń