Mimo, że już
wcześniej nocowałam z dziewczynami u chłopaków z powodu teledysku nie była w
niczyim innym pokoju oprócz Izzy’ego, gdy chciałam, aby przyciszył muzykę
pierwszego dnia.
Gdy weszłam do
pokoju zobaczyłam pokój dojrzałego mężczyzny. Był w kolorach, białym i czarnym
a gdzie niegdzie były dodatki ciemno niebieskie. Naprzeciwko drzwi stało łóżko.
Pościel była satynowa i czarna. Dawała ona wrażenie, że właściciel nie chce
nikogo obcego zobaczyć w tym łóżku oprócz niego. Ściany były białe, ale sufit
był czarny, co dodawało jeszcze więcej tajemniczości temu pomieszczeniu.
Spojrzałam dyskretnie w prawo przy ścianie stała gitara. Nie wiedziałam, ze Jay
umie grać. Jay podszedł do szafy, która była na lewej ścianie i zaczął czegoś
szukać. Dywan w jego pokoju był miękki i również był czarny, aż bałam się po
nim przejść, żeby tylko nic mu się nie stało. Spojrzałam na Jaya, a następnie
znowu ogarnęłam wzrokiem cały pokój, czyli łóżko, gitarę, szafę, dywan, biurko
z laptopem, i wszystkie inne pierdoły. Pokój oddawał to, co Jay miał w sobie…
to, co najbardziej mi się w nim zaczęło podobać… Tajemniczość. Jay znalazł to,
czego szukał i podszedł do mnie.
- Proszę w tym
będziesz spała – powiedział do mnie i podał mi czarną bluzkę, w którą weszłyby
chyba ze 4 takie osoby jak ja.
- Dzięki –
powiedziałam
- Tam jest
łazienka – powiedział do mnie i wskazał drzwi na lewej ścianie. Nic nie mówiąc
poszłam się przebrać.
*** U Izzy’ego
i Kim ***
Leżeli na łóżku
i oglądali jakiś film sensacyjny. Kim zaczynała się już nudzić.
- Izzy ten film
jest nudny – powiedziała
- Wydaje Ci się
– odpowiedział jej
- Izzy on jest
nudny – dredziarz dla świętego spokoju wyłączył telewizor.
- To, co chcesz
robił? – spytał z uśmieszkiem na twarzy
- A ty tylko o
jednym – powiedziała Kim – daj mi jakąś koszule to pójdę się przebrać – dodała
- A musisz spać
w koszuli?
- Izzy!!
- Ale nie
krzycz – powiedział i podszedł do szafy w poszukiwaniu jakiegoś odzienia.
Gdy znalazł
podał Kim i już chciał się udać do łazienki, gdy Puma odezwała się:
- Ale wiesz ze
dziewczyny maja pierwszeństwo?
- Wiem
- To miło, że
wiesz. W takim układzie to ja idę pierwsza do łazienki
- Powiedziałem,
że wiem a nie, że możesz iść
- Izzy ja idę
pierwsza
- Ja – Izzy
- Ja – Kim
- Ja
- Ja
- Ja
- Ty –
powiedziała Kim
- Ty –
powtórzył Izzy
- Dzięki –
powiedziała i zniknęła za drzwiami łazienki
- To jest
niesprawiedliwe! – krzyknął oburzony
- To nikt Ci
nie mówił, że nie ma sprawiedliwości na świecie? – spytała z łazienki
dziewczyna
- Mama mi
zawsze mówiła, że jest
- No patrz a
moja mi zawsze mówiła, że jej nie ma
Izzy już nic
się nie odezwał. Poczekał, aż dziewczyna wyjdzie z łazienki, a następnie on z
niej skorzystał i poszli spać. Każde na swojej połowie łóżka.
*** U Richiego
i Pauli ***
- Wiec teraz
kochanie dasz mi jakąś swoją koszule i ja pójdę się przebrać – zarządziła Mała
- Kochanie spać
nie? To jest głupi pomysł – powiedział i podał jej koszule
- A co Ty
chcesz robić? – spytała
- A to – i
pocałował ją namiętnie
- Richie opanuj
się. Jest już późno. Koniec z pocałunkami na dziś
- Ale kochanie,
o czym Ty mówisz? – spytał i pocałował ją znowu
- Koniec z
buziakami
- A po mojemu
to nie idzie? – spytał znowu i ponownie ją pocałował.
Dziewczyna
pokiwała tylko głową i poszła do łazienki się przebrać a chłopak w tym samym
czasie przebrał się w pokoju. Położyli się na łóżku i nic nie mówili. W pewnym
momencie Richie zaczął łaskotać Paulę.
- Ale, za co
to? – spytała śmiejąc się
- Za darmo –
powiedział i dalej ją łaskotał
- Przestań –
dziewczyna cały czas się śmiała
- A co z tego
będę miał? – spytał i przestał na chwilę
- Będziesz mnie
mógł w nocy przytulić – powiedziała dziewczyna
- E tam. Takie
coś? Liczyłem na coś innego – i ponownie zaczął ją łaskotać
- Richie
- Słucham?
- Przestań
- Nie
- Dobra – i
pocałowała go. Blondyn natychmiast przestał i położył się koło niej.
Przytuleni
zasnęli.
*** Wróćmy do
mnie ***
Przebrana
wyszłam z łazienki. Jay już leżał na łóżku w samych bokserkach. Miał świetne
ciało tylko troszkę chude nogi, ale widać było, że jest wysportowany.
- Kładź się –
powiedział do mnie i przesunął się na drugą stronę łóżka
- A masz jakieś
koce? – spytałam go
- A po co Ci
koce? – spytał ze zdziwieniem
- To masz czy
nie?
- Mam. W szafie
na samej górze – powiedział do mnie.
Poszukałam tam
gdzie mi kazał, wzięłam jedna poduszkę i zeszłam do salonu. Chciałam spać na
kanapie. Ale niestety spóźniłam się, ponieważ na kanapach już smacznie spały
Patka i Kamila. Zrezygnowana wróciłam do pokoju Jaya i rozłożyłam sobie jeden
koc na podłodze, położyłam poduszkę a drugim miałam zamiar się przykryć.
- Co Ty wyprawiasz?
– spytał
- Nie widać?
Kładę się spać – powiedziałam i położyłam się na posłaniu
- No nie
przesadzaj. Kładź się koło mnie. Przecież Cię nie zgwałcę w nocy – powiedział
do mnie
- No nie wiem.
- Ada. Czy ja
wyglądam na takiego? – spytał
- Może i nie
wyglądasz, ale ja nie wiem, jaki jesteś naprawdę
- Zapewniam
Cię, że nie groźny
- No nie wiem
- Kładź się –
powiedział do mnie i szedł z łóżka
- Powiedziałam
Ci ze prześpię się na podłodze.
Jay nic już nie
mówiąc wziął mnie na ręce i położył na łóżku, a sam położył się na podłodze.
- Jay Ty masz
jutro prace. Musisz się wyspać. Nie wygłupiaj się. Ja się prześpię na podłodze
- Już. Dobranoc
– powiedział i zgasił światło, po czym odwrócił się w stronę okna.
Delikatnie ręką
przejechałam po satynowej pościeli. Była miła w dotyku. Przesiąknięta zapachem
perfum jakby wylał na nią cały flakonik. Spojrzałam na postać leżącą na
podłodze. Postać, którą oświetlało światło księżyca wpadające przez okno.
Postać, przed którą się chroniłam, której nie pozwalałam zajrzeć głębiej w moje
wnętrze. Nie chciałam, aby znał moje myśli patrząc w moje oczy. Zaczęłam się
zastanawiać, kiedy i w końcu ja będę taka szczęśliwa jak Paula. Będę miała
kochającego chłopaka. Bo do szczęścia brakowało mi tylko miłości. Chciałam
jednego… Chciałam miłości, miłości, której nigdy nie doświadczyłam. Chłopak,
który zranił moje uczucia jego nie kochałam. Teraz z biegiem czasu to
zrozumiałam. Mam 18 lat. W październiku kończę 19. A tak mało przeżyłam. Inne
dziewczyny w moim wieku miały już tylu chłopaków, że ciężko zliczyć na palcach
obu rąk. Szkoła? To jest tylko wynik mojej ciężkiej pracy. Kilka godzin
treningu, tony wylanego potu i krwi. W rzeczywistości byłam szarą myszką, która
codziennie przybiera maskę dziewczyny, która umie walczyć o swoje.
Czułam, że po
woli tracę kontrolę nad swoim życiem. Czułam, że uczucia biorą górę nad
rozumem. Czułam, że to wszystko zaczyna się układać wbrew zasadom… Wbrew
regułom nie ma sensu. Sama nie wiem, kiedy zasnęłam.
Gdy rano
otworzyłam oczy pierwsze, co zobaczyłam Jaya stojącego i wpatrującego się w
okno. Pił chyba poranną kawę. Miał na sobie tylko dżinsy. Na ten widok
uśmiechnęłam się. Ciało miał wspaniale wyrzeźbione.
- Dzień dobry –
powiedziałam z uśmiechem.
- Cześć –
odpowiedział bez żadnego entuzjazmu.
Jego głos był
bez barwny. Nie było w nim żadnych emocji. Nie był ani wesoły ani smutny.
Brzmiał tak jak by ktoś go bardzo zranił. Nawet się na mnie nie spojrzał. Cały
czas patrzył na widok za oknem. Wstałam i zaczęłam ścielić łóżko.
- Daruj sobie –
powiedział do mnie i podszedł do mnie i zaczął ścielić łóżko.
Poszłam do
łazienki, wcześniej biorąc moje ubrania i przebrałam się. Wyszłam z łazienki.
Jaya w pokoju nie było. Musiał zejść do salonu. Skierowałam się na dół. Z
kuchni dobiegły mnie wesołe glosy. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 8.
Przeszłam przez kuchnie i ubierając buty powiedziałam tylko:
- Cześć – i
wyszłam.
Nie spojrzałam
nawet przez okno, jaka jest pogoda. Na moje nieszczęście padło. Zapięłam bluzę
i udałam się w kierunku domu. Nie obchodziło mnie teraz, że moknę, że ludzie
patrzą się na mnie jak na idiotkę. W tym momencie pogoda odzwierciedlała to, co
działo się w mojej duszy. Padał w niej deszcz, ale towarzyszyła mu burza.
*** Tymczasem u
reszty ***
Po jej wyjściu
każdy patrzył się już teraz w zamknięte drzwi. Nikt nie wiedział, co się stało.
Każdy spojrzał na spokojnie jedzącego śniadanie Jaya. Gdy w końcu poczuł na
sobie spojrzenie innych.
- O co Wam
chodzi? – spytał
- Co z nią? –
odpowiedział pytaniem na pytanie Mikel
- A skąd ja mam
to wiedzieć?
- No wiesz
dzieliłeś z nią pokój – powiedział Richie
- Ale to nie
oznacza, że muszę wiedzieć od razu, co jej jest
- A co taki zły
jesteś? – spytał Izzy
- Nie Twój
interes. – powiedział i poszedł do swojego pokoju.
Po chwili
wrócił przebrany w dres i wyszedł z domu.
- Pojechał na
siłownie – stwierdził Chris
- Wyładować
złość – dodał Richie
- Przecież się
chyba nie pokłócili – powiedział Mikel
- No krzyków
nie było słychać – Izzy
Ooo moje kochanie sie postara:* a notka nie była by bez ciebie a ja tylko o nia prosiłam a ty ja sama dodoalas a jest swietna tylko troche przesadziłas wiesz juz z czym :P KC
OdpowiedzUsuńCzemu Jay jest taki "dziwny" Raz lubi Ade a innym razem nie. Ale i tak notka super. Pisz już next
OdpowiedzUsuńSiemka fajny odcineczek. Ten Jay jest trochę dziwny ale cóż... czekam na next
OdpowiedzUsuńpozdrowionka www.edzia-kamila-i-us5.blog.onet.pl
Nie rozumiem męrzczyzn. Jednym razem Jay lubi Adę, później zachowuje się jak du***. Nie no czy wszyscy faceci są nienormalni?? Nie rozumiem tego :P Heh mam nadzieje, ze kiedyś Ada pokocha Jay'a a on ją (jak już jej nie kocha) i ze będą razem :P xD Fajnie by było xD
OdpowiedzUsuńSiostra notka jest super:*:* z niecierpliwością czekam na next;D:D:D:D ale skad te humori? nic sie przecież nie stało a tu kłótnia wisi w powietrzu:D Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńNie rozumiesz mężczyzn, ktoś tak napisał w jednym z komentarzy, zgadzam się Ada ich nie rozumie. zapraszam do mnie www.spotkanie-po-latach-us5.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńIzzy to jednak idiota,dać się tak wykiwać...xD super rozdział,ale ty masz wymagania,70 komentarzy..xD buź:*
OdpowiedzUsuń