sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 21 - "To wszystko ułożyło się wbrew zasadom… Wbrew regułom nie ma sensu"


Mimo, że już wcześniej nocowałam z dziewczynami u chłopaków z powodu teledysku nie była w niczyim innym pokoju oprócz Izzy’ego, gdy chciałam, aby przyciszył muzykę pierwszego dnia.
Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam pokój dojrzałego mężczyzny. Był w kolorach, białym i czarnym a gdzie niegdzie były dodatki ciemno niebieskie. Naprzeciwko drzwi stało łóżko. Pościel była satynowa i czarna. Dawała ona wrażenie, że właściciel nie chce nikogo obcego zobaczyć w tym łóżku oprócz niego. Ściany były białe, ale sufit był czarny, co dodawało jeszcze więcej tajemniczości temu pomieszczeniu. Spojrzałam dyskretnie w prawo przy ścianie stała gitara. Nie wiedziałam, ze Jay umie grać. Jay podszedł do szafy, która była na lewej ścianie i zaczął czegoś szukać. Dywan w jego pokoju był miękki i również był czarny, aż bałam się po nim przejść, żeby tylko nic mu się nie stało. Spojrzałam na Jaya, a następnie znowu ogarnęłam wzrokiem cały pokój, czyli łóżko, gitarę, szafę, dywan, biurko z laptopem, i wszystkie inne pierdoły. Pokój oddawał to, co Jay miał w sobie… to, co najbardziej mi się w nim zaczęło podobać… Tajemniczość. Jay znalazł to, czego szukał i podszedł do mnie.
- Proszę w tym będziesz spała – powiedział do mnie i podał mi czarną bluzkę, w którą weszłyby chyba ze 4 takie osoby jak ja.
- Dzięki – powiedziałam
- Tam jest łazienka – powiedział do mnie i wskazał drzwi na lewej ścianie. Nic nie mówiąc poszłam się przebrać.
*** U Izzy’ego i Kim ***
Leżeli na łóżku i oglądali jakiś film sensacyjny. Kim zaczynała się już nudzić.
- Izzy ten film jest nudny – powiedziała
- Wydaje Ci się – odpowiedział jej
- Izzy on jest nudny – dredziarz dla świętego spokoju wyłączył telewizor.
- To, co chcesz robił? – spytał z uśmieszkiem na twarzy
- A ty tylko o jednym – powiedziała Kim – daj mi jakąś koszule to pójdę się przebrać – dodała
- A musisz spać w koszuli?
- Izzy!!
- Ale nie krzycz – powiedział i podszedł do szafy w poszukiwaniu jakiegoś odzienia.
Gdy znalazł podał Kim i już chciał się udać do łazienki, gdy Puma odezwała się:
- Ale wiesz ze dziewczyny maja pierwszeństwo?
- Wiem
- To miło, że wiesz. W takim układzie to ja idę pierwsza do łazienki
- Powiedziałem, że wiem a nie, że możesz iść
- Izzy ja idę pierwsza
- Ja – Izzy
- Ja – Kim
- Ja
- Ja
- Ja
- Ty – powiedziała Kim
- Ty – powtórzył Izzy
- Dzięki – powiedziała i zniknęła za drzwiami łazienki
- To jest niesprawiedliwe! – krzyknął oburzony
- To nikt Ci nie mówił, że nie ma sprawiedliwości na świecie? – spytała z łazienki dziewczyna
- Mama mi zawsze mówiła, że jest
- No patrz a moja mi zawsze mówiła, że jej nie ma
Izzy już nic się nie odezwał. Poczekał, aż dziewczyna wyjdzie z łazienki, a następnie on z niej skorzystał i poszli spać. Każde na swojej połowie łóżka.
*** U Richiego i Pauli ***
- Wiec teraz kochanie dasz mi jakąś swoją koszule i ja pójdę się przebrać – zarządziła Mała
- Kochanie spać nie? To jest głupi pomysł – powiedział i podał jej koszule
- A co Ty chcesz robić? – spytała
- A to – i pocałował ją namiętnie
- Richie opanuj się. Jest już późno. Koniec z pocałunkami na dziś
- Ale kochanie, o czym Ty mówisz? – spytał i pocałował ją znowu
- Koniec z buziakami
- A po mojemu to nie idzie? – spytał znowu i ponownie ją pocałował.
Dziewczyna pokiwała tylko głową i poszła do łazienki się przebrać a chłopak w tym samym czasie przebrał się w pokoju. Położyli się na łóżku i nic nie mówili. W pewnym momencie Richie zaczął łaskotać Paulę.
- Ale, za co to? – spytała śmiejąc się
- Za darmo – powiedział i dalej ją łaskotał
- Przestań – dziewczyna cały czas się śmiała
- A co z tego będę miał? – spytał i przestał na chwilę
- Będziesz mnie mógł w nocy przytulić – powiedziała dziewczyna
- E tam. Takie coś? Liczyłem na coś innego – i ponownie zaczął ją łaskotać
- Richie
- Słucham?
- Przestań
- Nie
- Dobra – i pocałowała go. Blondyn natychmiast przestał i położył się koło niej.
Przytuleni zasnęli.
*** Wróćmy do mnie ***
Przebrana wyszłam z łazienki. Jay już leżał na łóżku w samych bokserkach. Miał świetne ciało tylko troszkę chude nogi, ale widać było, że jest wysportowany.
- Kładź się – powiedział do mnie i przesunął się na drugą stronę łóżka
- A masz jakieś koce? – spytałam go
- A po co Ci koce? – spytał ze zdziwieniem
- To masz czy nie?
- Mam. W szafie na samej górze – powiedział do mnie.
Poszukałam tam gdzie mi kazał, wzięłam jedna poduszkę i zeszłam do salonu. Chciałam spać na kanapie. Ale niestety spóźniłam się, ponieważ na kanapach już smacznie spały Patka i Kamila. Zrezygnowana wróciłam do pokoju Jaya i rozłożyłam sobie jeden koc na podłodze, położyłam poduszkę a drugim miałam zamiar się przykryć.
- Co Ty wyprawiasz? – spytał
- Nie widać? Kładę się spać – powiedziałam i położyłam się na posłaniu
- No nie przesadzaj. Kładź się koło mnie. Przecież Cię nie zgwałcę w nocy – powiedział do mnie
- No nie wiem.
- Ada. Czy ja wyglądam na takiego? – spytał
- Może i nie wyglądasz, ale ja nie wiem, jaki jesteś naprawdę
- Zapewniam Cię, że nie groźny
- No nie wiem
- Kładź się – powiedział do mnie i szedł z łóżka
- Powiedziałam Ci ze prześpię się na podłodze.
Jay nic już nie mówiąc wziął mnie na ręce i położył na łóżku, a sam położył się na podłodze.
- Jay Ty masz jutro prace. Musisz się wyspać. Nie wygłupiaj się. Ja się prześpię na podłodze
- Już. Dobranoc – powiedział i zgasił światło, po czym odwrócił się w stronę okna.
Delikatnie ręką przejechałam po satynowej pościeli. Była miła w dotyku. Przesiąknięta zapachem perfum jakby wylał na nią cały flakonik. Spojrzałam na postać leżącą na podłodze. Postać, którą oświetlało światło księżyca wpadające przez okno. Postać, przed którą się chroniłam, której nie pozwalałam zajrzeć głębiej w moje wnętrze. Nie chciałam, aby znał moje myśli patrząc w moje oczy. Zaczęłam się zastanawiać, kiedy i w końcu ja będę taka szczęśliwa jak Paula. Będę miała kochającego chłopaka. Bo do szczęścia brakowało mi tylko miłości. Chciałam jednego… Chciałam miłości, miłości, której nigdy nie doświadczyłam. Chłopak, który zranił moje uczucia jego nie kochałam. Teraz z biegiem czasu to zrozumiałam. Mam 18 lat. W październiku kończę 19. A tak mało przeżyłam. Inne dziewczyny w moim wieku miały już tylu chłopaków, że ciężko zliczyć na palcach obu rąk. Szkoła? To jest tylko wynik mojej ciężkiej pracy. Kilka godzin treningu, tony wylanego potu i krwi. W rzeczywistości byłam szarą myszką, która codziennie przybiera maskę dziewczyny, która umie walczyć o swoje.
Czułam, że po woli tracę kontrolę nad swoim życiem. Czułam, że uczucia biorą górę nad rozumem. Czułam, że to wszystko zaczyna się układać wbrew zasadom… Wbrew regułom nie ma sensu. Sama nie wiem, kiedy zasnęłam.
Gdy rano otworzyłam oczy pierwsze, co zobaczyłam Jaya stojącego i wpatrującego się w okno. Pił chyba poranną kawę. Miał na sobie tylko dżinsy. Na ten widok uśmiechnęłam się. Ciało miał wspaniale wyrzeźbione.
- Dzień dobry – powiedziałam z uśmiechem.
- Cześć – odpowiedział bez żadnego entuzjazmu.
Jego głos był bez barwny. Nie było w nim żadnych emocji. Nie był ani wesoły ani smutny. Brzmiał tak jak by ktoś go bardzo zranił. Nawet się na mnie nie spojrzał. Cały czas patrzył na widok za oknem. Wstałam i zaczęłam ścielić łóżko.
- Daruj sobie – powiedział do mnie i podszedł do mnie i zaczął ścielić łóżko.
Poszłam do łazienki, wcześniej biorąc moje ubrania i przebrałam się. Wyszłam z łazienki. Jaya w pokoju nie było. Musiał zejść do salonu. Skierowałam się na dół. Z kuchni dobiegły mnie wesołe glosy. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 8. Przeszłam przez kuchnie i ubierając buty powiedziałam tylko:
- Cześć – i wyszłam.
Nie spojrzałam nawet przez okno, jaka jest pogoda. Na moje nieszczęście padło. Zapięłam bluzę i udałam się w kierunku domu. Nie obchodziło mnie teraz, że moknę, że ludzie patrzą się na mnie jak na idiotkę. W tym momencie pogoda odzwierciedlała to, co działo się w mojej duszy. Padał w niej deszcz, ale towarzyszyła mu burza.
*** Tymczasem u reszty ***
Po jej wyjściu każdy patrzył się już teraz w zamknięte drzwi. Nikt nie wiedział, co się stało. Każdy spojrzał na spokojnie jedzącego śniadanie Jaya. Gdy w końcu poczuł na sobie spojrzenie innych.
- O co Wam chodzi? – spytał
- Co z nią? – odpowiedział pytaniem na pytanie Mikel
- A skąd ja mam to wiedzieć?
- No wiesz dzieliłeś z nią pokój – powiedział Richie
- Ale to nie oznacza, że muszę wiedzieć od razu, co jej jest
- A co taki zły jesteś? – spytał Izzy
- Nie Twój interes. – powiedział i poszedł do swojego pokoju.
Po chwili wrócił przebrany w dres i wyszedł z domu.
- Pojechał na siłownie – stwierdził Chris
- Wyładować złość – dodał Richie
- Przecież się chyba nie pokłócili – powiedział Mikel
- No krzyków nie było słychać – Izzy

7 komentarzy:

  1. szalona_paula@buziaczek.pl21 lipca 2012 19:09

    Ooo moje kochanie sie postara:* a notka nie była by bez ciebie a ja tylko o nia prosiłam a ty ja sama dodoalas a jest swietna tylko troche przesadziłas wiesz juz z czym :P KC

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu Jay jest taki "dziwny" Raz lubi Ade a innym razem nie. Ale i tak notka super. Pisz już next

    OdpowiedzUsuń
  3. Siemka fajny odcineczek. Ten Jay jest trochę dziwny ale cóż... czekam na next
    pozdrowionka www.edzia-kamila-i-us5.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rozumiem męrzczyzn. Jednym razem Jay lubi Adę, później zachowuje się jak du***. Nie no czy wszyscy faceci są nienormalni?? Nie rozumiem tego :P Heh mam nadzieje, ze kiedyś Ada pokocha Jay'a a on ją (jak już jej nie kocha) i ze będą razem :P xD Fajnie by było xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Siostra notka jest super:*:* z niecierpliwością czekam na next;D:D:D:D ale skad te humori? nic sie przecież nie stało a tu kłótnia wisi w powietrzu:D Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie rozumiesz mężczyzn, ktoś tak napisał w jednym z komentarzy, zgadzam się Ada ich nie rozumie. zapraszam do mnie www.spotkanie-po-latach-us5.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Izzy to jednak idiota,dać się tak wykiwać...xD super rozdział,ale ty masz wymagania,70 komentarzy..xD buź:*

    OdpowiedzUsuń