sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 28 - "Układam czas z takich chwil, w których świat kocham z całych sił"


Następnego dnia obudziłam się o 9. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam, że Patrycja jeszcze śpi. Śpi z uśmiechem na twarzy. Dla mnie to był znak, że randka z Chrisem się udała. Leżałam na łóżku z zamkniętymi oczami i zastanawiałam się, co ja chce w osiągnąć w życiu? Czego szukam?
Niedane mi było rozmyślać, ponieważ Patrycja wstała i zaczęła rozbijać się po pokoju. Otworzyłam oczy i powiedziałam:
- Cześć
- Hej. Sorrki, jeśli Cię obudziłam – powiedziała
- Nie obudziłaś. Nie spałam już – odpowiedziałam i wstałam każda zajęła się doprowadzaniem siebie do użytku dziennego.
Poszłam do kuchni i zaczęłam szykować sobie śniadanie. Domyśliłam się, że Kamila śpi u siebie, ponieważ słyszałam jak wchodziła do domu. Już miałam zasiąść do stołu, lecz usłyszałam dzwonek do drzwi, więc poszłam otworzyć. Za drzwiami stał Jay.
- Hej – przywitał się
- Siemka, ale chłopaków u nas nie ma – powiedziałam
- Ale ja do Was. Mogę?
- Jasne. Wchodź – odpowiedziałam i wpuściłam go do środka – Chodź do kuchni, bo będę jeść śniadanie – powiedziałam
- Dopiero? – spytał zdziwiony i poszedł za mną
- Dopiero – powiedziałam i zaczęłam jeść śniadanie
- A gdzie reszta? – spytał pijąc przygotowaną przez siebie kawa. Nie ma to jak samoobsługa.
- Pati się ubiera, Kayla śpi, Paula i Kim są u Was – wyrecytowałam
- Aha
Do kuchni weszła Patrycja w rozpuszczonych włosach, ubrana w luźne spodnie i biały dużo większy T-shirt
- Hej – przywitała się z Jayem i zaczęła szykować sobie śniadanie
- Hej – odpowiedział jej Jay i dalej zaczął pić kawę
- A Ty, co tu robisz tak w ogóle? – spytała, gdy obudziła się już całkowicie i zajarzyła, kto jest u nas w kuchni
- Siedzę – odpowiedział inteligentnie
- To widzę. A co konkretnie Cię do nas sprowadza? – zadała kolejne pytanie
- A nudy – odpowiedział, a po chwili dodał – I chowam się przed Leną
- Przed Leną? – spytałam zdziwiona
- No tak. Odkąd się rozstaliśmy przychodzi do mnie i prosi mnie żebym do niej wrócił – powiedział z grymasem – A ja nie wrócę do niej, bo jej nie kocham. Kocham kogoś innego – i tutaj spojrzał na mnie.
„Rozstaliśmy się” te dwa słowa chodziły mi po głowie od jakiś 2 minut. Poczułam, że wypełnia mnie szczęście. Miałam wrażenie, że wyrosły mi skrzydła i mogłabym latać. Rozwód rodziców? Trudno. Ich błąd. Ja musze teraz zawalczyć o Jaya. Wszystkie problemy, z którymi się borykałam odeszły daleko stąd. Czarne chmury przegoniło słońce. Wszystko stało się jaśniejsze i lepsze. Ale niestety moja radość nie trwała długo. Przypomniałam sobie, że nie zrobię nic w tym kierunku. Nie zrobię tego pierwszego kroku. Nie sama. Bez żadnych znaków, ze mam u niego szanse. 
W końcu oprzytomniałam i zaczęłam się bez sensu wpatrywać w stół.
- A co dziś robicie? – spytał Jay
- Będę ćwiczyć układ – powiedziałam szybko
- Układ? – spytał zdziwiony
- Tak. Reprezentuję szkołę w jakiś mistrzostwach i muszę w domu poćwiczyć układ – wyjaśniłam.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i ku mojemu zdziwieniu to nie był Chris tak jakbym się spodziewała, lecz kolejny posłaniec z kwiatami. Więc powiedziałam od razu:
- Ale Kamila śpi
- A to może pani odbierze za nią? – spytał uprzejmie
- Jeśli mogę
- Może pani – i pokazał mi gdzie mam podpisać, a ja w tym miejscu złożyłam swój autograf
- Dziękuje i dowidzenia – powiedział, po czym zniknął w windzie.
A ja do salonu wniosłam już drugi ogromny bukiet kwiatów. Ktoś ma dobre wyczucie, bo owe pierwsze zostały wczoraj wyrzucone. Liścik tym razem był na wierzchu. Już miałam wychodzić z salonu, gdy wpadła do niego Kamila.
- Kolejne kwiaty? – spytała zdziwiona
- No tak jakby – odpowiedziałam
- Ciekawi mnie tylko, od kogo – rzekła i od razu wzięła się za czytanie na głos liścika.
- Co to jest miłość
Nie wiem
Ale to miłe
Że chcę go mieć
Dla siebie
Na nie wiem
Ile

Gdzie mieszka miłość
Nie wiem
Może w uśmiechu
Czasem ją słychać
W śpiewie
A czasem
W echu

Co to jest miłość
Powiedz
Albo nic nie mów
Ja chcę cię mieć
Przy sobie
I nie wiem
Czemu
- Rzeczywiście ciekawe, kto to – zgodziłam się z nią, ale po chwili dodałam – Na pewno nie długo się dowiesz
- Mam nadzieję, ale co do kwiatów to zawsze wybiera piękne kompozycje – pochwaliła swojego cichego wielbiciela.

5 komentarzy:

  1. zgaduje ze wielbicielem Kamili jest Mikel, ale moge sie mylić :D next poproszę i dzieki za pozdrowinka :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ~~*~Mała~*~~22 lipca 2012 16:04

    Od razu na początku dziękuje za dedykacje bo poźniej zapomne a co do notki mi sie podoba ale troszkę krótka ale ja cie rozumiem bo wiem jak z ta weną niestety jest ... ehh.. ale szybko wroci mam nadzieje bo masz szybko pisac :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No trochę krutka :( :( ale cuż, dobrze że Ada wreście dowiedziała sie, że jay nie jest z leną :-) tylko zeby ona teraz zrobiła cos żeby byli razem bo jak tak dalej będzie to szybko z sobą nie będą. Tak pozatym t rozdział fajny pozdrowionka i zapraszam do mne na opowiadanko www.zycie-milosc-i-smierc.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko co ja napisałam... sory krótka pisze sie przez ó :-) :-) ;-) ;-)

      Usuń
  4. Ada..niewazne ze krótka ale wspaniała... kocahnie a cos wiecj ojayu moze.. iAdzie ..hmm no nie pogniewaąłbym sie..a wlasie..mozna jakis rozdizał zamówić u ciebie dla siebie? hehe Pozdraiwam:* ik szybko chce next bo juz doczekać sie nie można (skads znam ten kiss :D:D) a co do blondaska..wszysktiego najlepszego:*:*

    OdpowiedzUsuń