Następnego dnia
obudziłam się o 9. Nie miałam za dobrego nastroju. Zresztą, czemu tu się
dziwić. W końcu dzień wcześniej w dość dziwnych warunkach dowiedziałam się, że
moi rodzice się rozwodzą. Moja idealna rodzina się rozpada. Wzięłam czarne
spodnie, czarną bluzkę, czarny długi sweter oraz czarne kozaczki i poszłam do
łazienki się doprowadzić do ładu i składu. W końcu, gdy już zatuszowałam wory
pod oczami, związałam w wysokiego kucyka moje włosy poszłam do mojego brata do
kuchni. Bartek już robił dla nas śniadanie.
- Cześć –
powiedziałam takim tonem jakby mi połowa rodziny umarła, ale tak właśnie się
czułam.
- Hej. Siadaj i
jedz – powiedział i wskazał na talerz z kanapkami.
Usiadłam i
zaczęłam jeść a od czasu do czasu popijałam to herbatą.
- Ada – zaczął
Bartek
- Tak?
- Posłuchaj.
Wiem, że jest Ci ciężko przyjąć do wiadomości rozstanie rodziców, ale proszę
nie odtrącaj ich od siebie. Oni bardzo Cię kochają. Jesteś ich oczkiem w głowie
- Yhym –
przytaknęłam
- Ja wiem teraz
pewnie nie chcesz ich widzieć, ale za jakiś czas złość minie
- Nie wiem czy
minie czy nie, ale dlaczego nikt mi nie powiedział wcześniej. Może jakoś bym
się oswoiła z tą myślą. A to nagle spadło na mnie jak grom z jasnego nieba –
powiedziałam
- Wiem, że
rodzice to wszystko źle rozegrali, ale nie wiedzieli jak
- To ich nie
usprawiedliwia. O której jedziemy na cmentarz? – spytałam zmieniając temat.
- Zaraz Eve
przyjdzie, więc pojedziemy i masz być miła dla rodziców jakbyśmy ich spotkali.
- Nie wymagaj
ode mnie rzeczy nie możliwych – poprosiłam.
Z opresji
wybawiła mnie moja siostra, która weszła do mieszkania mojego brata nawet nie
pukając.
- To, co
idziemy? – spytała
- Jasne –
odpowiedziałam szybko i zaczęłam ubierać kurtkę, a następnie wyszłam z mieszkania
i zeszłam na dół tam czekałam na nich.
W końcu zeszli.
Eve posłała mi tylko pocieszający uśmiech i wsiadła do samochodu, a ja za nią.
Na cmentarzu byłam jakby nieobecna duchem. Nie słuchałam rozmów mojego brata z
siostrą. Wszystko mi było jedno, co się teraz dzieje. Jay jest z Lena i nie mam
u niego szans, rodzice się rozwodzą. Jednym słowem świat mi się wali i nie mam
pomysłu jak go podnieść. Otarłam ukradkiem łzę i szłam dalej.
- Ada idziemy
na obiad do jakiejś dobre restauracji – powiedział Bartek i objął mnie
ramieniem.
- Nie chce –
odpowiedziałam
- Nie ma nie
chce. Idziesz i koniec. – dodała Eve
- Ehh –
westchnęłam tylko i ruszyłam z rodzeństwem w stronę samochodu.
Teraz chciałam
być tylko w swoim pokoju w Berlinie. Zamknąć oczy i przenieść się w krainę
marzeń gdzie wszystko wydawało się łatwiejsze. Ale nie teraz jestem w Polsce w
moim rodzinnym mieście gdzie teraz świat mi się zawalił. W życiu jednak nie
zawsze jest tak jakbyśmy chcieli, ale dlaczego u mnie już dwie rzeczy pod rząd?
Gdzie popełniłam błąd? W którym momencie? Teraz potrzebuje rozmowy z Patką mam
nadzieję, ze dziś znajdzie dla mnie trochę czasu i pogadamy sobie, bo musze się
komuś wygadać. A w końcu ona i Paula, która jest teraz w Niemczech najlepiej
umie mnie słuchać. Zawsze mi doradzą albo zganią. Chociaż wole, aby tego
drugiego raczej nie robiły, bo mój słuch może tego nie przetrzymać. Jak one
krzyczą to chyba wtedy połowa miasta je słyszy. A teraz czeka mnie obiad z
rodzeństwem.
*** W tym samym
czasie w Berlinie ***
Dziewczyny
siedziały w salonie i czekały na chłopaków.
- Nudno tu
trochę – powiedziała w końcu Kamila, gdy oglądały jakiś durny niemiecki serial.
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Już Ci się
nie będzie nudzić – powiedziała ze śmiechem Paula i poszła otworzyć drzwi.
Lecz za nimi
nie stali panowie jak się spodziewała. Tam stał posłaniec z wielkim bukietem
kwiatów.
- Czy zastałem
może panią Kamile Simpson? – spytał
- Tak. Już
wołam. Kamila do Ciebie! – krzyknęła i udała się do salonu.
- Tak? – spytała
Kamila otwierając drzwi
- Proszę
pokwitować tutaj – powiedział i wskazał na odpowiednie miejsce na karteczce z
jej danymi.
A gdy już to
zrobiła wtedy otrzymała piękny bukiet biały lilii.
- Dziękuje i
dowiedzenia – powiedział posłaniec i zniknął w windzie.
Kamila nawet
nie zdążyła spyta o kwotę, jaką ma za to zapłacić. Weszła z owym bukietem do
salonu gdzie Mała już przygotowała dla niej odpowiedni wazon.
- Ciekawe, od
kogo – zastanawiała się Kamila
- Poszukaj może
jest jakiś liścik – doradziła jej Kim
- Fakt –
zgodziła i zaczęła szukać, aż w końcu znalazła.
- Fiołkami ci
drogę uścielę,
Kwiaty rzucę pod stopy pachnące,
Wonne lasów i pól naszych ziele
I storczyki, co rosną na łące...
Fiołkami ci drogę uścielę,
Że nie dotknie się stopa twa ziemi,
I powiodę cię, biały aniele,
I powiodę szlakami jasnymi...
W marzeń cichym klękniemy kościele
Gdzieś od ludzi daleko i światła,
Mój ty biały, serdeczny aniele,
Moja duszo ty jasna, skrzydlata!... – przeczytała Kamila.
Kwiaty rzucę pod stopy pachnące,
Wonne lasów i pól naszych ziele
I storczyki, co rosną na łące...
Fiołkami ci drogę uścielę,
Że nie dotknie się stopa twa ziemi,
I powiodę cię, biały aniele,
I powiodę szlakami jasnymi...
W marzeń cichym klękniemy kościele
Gdzieś od ludzi daleko i światła,
Mój ty biały, serdeczny aniele,
Moja duszo ty jasna, skrzydlata!... – przeczytała Kamila.
Jej twarz przedstawiała
głębokie zdziwienie.
- A nie
podpisał się nikt? – spytała Paula
- Nie –
odpowiedziała i schowała liścik do koperty.
- Ciekawe, kto
jest Twoim cichym wielbicielem – zaczęła zastanawiać się Kimberley
- Też jestem
ciekawa. Może ktoś z klasy albo ze szkoły – powiedziała Kamila
- Nie wiem –
rzekła Paula i usłyszała dzwonek do drzwi – Tym razem to muszą być oni – dodała
i poszła otworzyć drzwi.
Tam jak się
spodziewała stało całe US5.
- Wchodźcie –
wpuściła ich do środka. Przywitała się z Richiem, a on jej powiedział na ucho.
- Jay gryzie
- Dlaczego?
- Zerwał z Leną
– odpowiedział
Wszyscy usiedli
w salonie.
- A kto dostał
takie kwiaty? – spytał Izzy
- Kayla –
odpowiedziała Kim
- A od kogo? –
spytał tym razem Chris
- A nie wiem
sama. Był liścik z pięknym wierszem, ale bez podpisu – powiedziała
- To komuś musi
na Tobie bardzo zależeć – stwierdził Mikel
- Tylko, komu?
– zapytała sama siebie Kamila
Wszystkie
dziewczyny zauważyły, że Jay jest dziwnie milczący. Nie obecny duchem. Patrzył
w jeden punkt w podłodze.
- Jay co Ci
jest? – spytała Mała
- Nic –
odpowiedział dalej wpatrując się w jeden punkt.
- Jak nic jak
jednak coś. Przecież bez powodu nie wpatrywałbyś się w ten jeden punkt –
stwierdziła Kim
- Jak mówię, że
nic to nic – powiedział
- Ktoś dziś
wstał lewą nogą – skomentowała Paula i przestała zwracać uwagę na Jaya, któremu
to było na rękę.
W końcu
zastanawiał się jak dowiedzieć się, co czuje wobec niego Ada.
*** Wróćmy do
mnie ***
Siedziałam i
jadłam obiad w restauracji. Moje rodzeństwo rozmawiało tak jak by nic wczoraj
się nie stało. Nie rozumiałam ich. Ale oni wiedzieli o tym dużo wcześniej, więc
mogli się z tą myślą oswoić.
- Ada – Eve
machała mi rękoma przed oczyma
- Co? –
spytałam wyrwana z przemyśleń
- Zjadłaś? –
spytał Bartek
- Tak –
odpowiedziałam.
Bartek zapłacił
za wszystko. Wyszliśmy z restauracji i ruszyliśmy w stronę samochodu i
pojechaliśmy do domu.
- Bartek zawieź
mnie do Patki – powiedziałam
- Jasne –
zgodził się
Miałam
nadzieję, że będzie w domu, bo myślałam, że zwariuje. Po 15 minutach drogi
byłam pod domem, Pati. Wyszłam z samochodu, przeszłam przez bramę, zadzwoniłam.
Długo nikt nie otwierał, ale w końcu otworzyła mi moja kochana Pati.
- Masz chwile?
– spytałam
- Dla Ciebie
zawsze – odpowiedziała i wpuściła mnie do środka. Przywitałam się z jej
rodzicami i udałam się do jej pokoju. Tam poczekałam na nią chwilę. Przyszła z
miską popcornu i fantą.
- Więc mów, co
się stało – powiedziała gdy usiadła na łóżku
- Ehh…. Facet,
którego kocham jest z inną, a moi rodzice… - nie mogło mi to przejść przez
gardło
- Co Twoi
rodzice? – próbowała to ze mnie wyciągnąć.
- Rozwodzą się
– powiedziałam po 5 minutowej ciszy
- Żartujesz –
powiedziała do mnie zszokowana
- Nie. Wczoraj
to znaczy dziś w nocy się dowiedziałam – powiedziałam i zaczęłam płakać
- Kochana nie
płacz. Wszystko będzie dobrze – pocieszała mnie
- Nic nie
będzie dobrze. Jay jest szczęśliwy z Leną, a moi rodzice zburzyli mój stereotyp
prawdziwej rodziny
- Jay zrozumie
swój błąd. Przecież nie odkochuje się w kimś w ciągu jednej nocy. A twój
stereotyp niech się nie burzy. Na pewno założysz prawdziwą rodzinę tak jak to
sobie zaplanowałaś.
- A skąd mogę
mieć pewność, że nie rozwiodę się z mężczyzną po 20 latach małżeństwa? –
spytałam
- Nikt nie ma
takiej pewności – powiedziała do mnie
- Ale ja chce
ją mieć. Chce wiedzieć, że będę z tą osoba do końca życia
- A dlaczego
się rozwodzą?
- Bo ojciec ma
kochankę – wyjaśniłam
- Więc musisz
znaleźć sobie partnera, który Cię nie będzie zdradzał – powiedziała i spojrzała
na mnie znacząco. Dobrze wiedziałam, kogo miała na myśli.
pamietam jak ja tańczyłam walca wiedeńskiego i rumbę. Next prosze
OdpowiedzUsuńNotka swietna normalnie cud malina i ja nie ma nic do zarzucenia tylko ze notka mnie wciagla a tu nagle psiku skonczyla sie wiecnic innego mi nie zostało jak czekanie na next :) I dobrze to ujełaś że zawsze mozesz na mnie liczyc ;*
OdpowiedzUsuńRozdziały poprostu cudne, nic dodać nic ując... teraz Ada może być z Jay'em więc mam nadzieje, że niedługo będą ze sobą. No ale jak to bywa żeby nie było za pięknie znajdzie sie jakaś przeszkoda. Świetnie opisałaś randkę Patki i Chrisa. Ale mnie wciągneły te rozdziały :-) i Kamila ma cichego wielbiciela :-)
OdpowiedzUsuńdzięki za powiadomienie, czekam na next który niestety będzie za kilkanaście dni :(
pozdrowionka
No wiec siostra. notka strasznie mi sie podoba..nie ebde na ciebie krzyczec ani cie ic bo nie ma za co:* wyszlo ci wspaniale:*
OdpowiedzUsuńz niecierpliwoscia czekam na nowa noteczke;d;d ehh zamowie u ciebie nowy rodział moze co..bo ja nie mam weny..a te dwa rodzialy mnie zaszkoczyly..szkoda ze rodzice Ady sie rozwodza ale coz..pocieszamnie to ze Jay juz nie jest z Lena.
Hejka :* Kochana ! Notka poprostu boska xD Piekna randka !!! Poprotu bosko xD Czekak już na next :*
OdpowiedzUsuńTakie długie notki to możesz pisać już zawsze Jak zwykle wszystko ładnie i pięknie. :P To chyba jest jedyne opowiadanie[a może nie jedyne ????] w którym niczego się nie czepiam i w komentarzach nie ukazuje się moje ale.... :P Wrr... za ładnie piszesz nooo... :PP Ehhh... ta randka z Chrisem... Po prostu booosko xD Ja tez tak chce:P Ale z kimś innym... :P Pomarzyć zawsze można :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń