sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 42 - "W rytm wolnej muzyki wzbijam się na skrzydłach miłości"


Minęły 3 tygodnie. Miałam masę spraw na głowie związanych ze ślubem. Wychodziłam rano i wracałam wieczorem. Nie miałam siły sprzątać nawet mieszkania, a wyglądało ono tragicznie. Gdzie niegdzie pojawiły się pajęczyny, kurz na meblach był dość gruby.
- Boże ile czeka mnie sprzątania – powiedziałam sama do siebie ostatniego dnia, kiedy to wieczorem chłopcy mieli wrócić, a ja miałam pierwszy dzień wolnego.
Nie pozostało mi nic innego jak zacząć sprzątać. Pranie, sprzątanie, prasowanie wszystko zajęło mi cały dzień, ale z dumą mogę stwierdzić, że mieszkanie wyglądało tak jak 3 tygodnie wcześniej. Zmęczona usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać telewizję. W końcu sprzątałam cały dzień i stwierdziłam, że odpoczynek mi się należy, a obiadu nie będę gotować najwyżej coś zamówimy. Nawet nie wiem, kiedy ze zmęczenia zasnęłam. Obudziłam się rano okryta kocem, telewizor był wyłączony. Rozprostowałam kości, oczywiście wszystko mnie bolało po nocy spędzonej na kanapie, ale jakoś ruszać się mogłam. W mieszkaniu panowała kompletna cisza, ale fakt, że byłam przykryta kocem świadczył, że ktoś w nocy był. Złożyłam koc i zaczęłam poszukiwać nikogo innego jak Jay’a i znalazłam go w naszej sypialni. Spał. Najzwyczajniej w świecie spał. Podeszłam po cichutku do niego i poprawiłam mu kołdrę, a następnie zniżyłam rolety, żeby słońce, które od dawna zapewne było na horyzoncie nie obudziło go, gdy znajdzie się w tym miejscu, że zacznie padać na jego twarz. Wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni coś zjeść.
***
- Wstawaj śpiochu! – krzyczał Richie budząc swoją dziewczynę, a zaznaczę, że była godzina 11
- Richie spadaj i daj mi spać – powiedziała dziewczyna chowając głowę pod poduszkę
- Że jak? Spadaj? O nie – stwierdził i poszedł do łazienki nalał wody do wanny poczym wrócił do łóżka dziewczyny, ściągnął z niej kołdrę, wziął na ręce, zaniósł do łazienki i wrzucił do wanny z letnia woda.
- Richie! – krzyknęła dziewczyna wychodząc z wanny i ociekając woda
- Tak kochanie? – spytał uśmiechając się i pokazując rząd bielutkich zębów
- Nie żyjesz! – krzyknęła dziewczyna i zaczęła chłopaka gonić po całym mieszkaniu
- Ty mała wredna istoto – mówiła
- Że wredna to się zgodzę, ale że mała to tak nie do końca – stwierdził i złapał ją, a po czym pocałował.
Dziewczyna postanowiła to wykorzystać i przytuliła się mocno do niego jednocześnie odwzajemniając pocałunek, co spowodowało, że chłopak był cały mokry
- I kto tu jest wredną małą istotą? – spytał blondyn
- Oczywiście, że Ty – stwierdziła Paulina i poszła do pokoju przebrać się
Gdy już blondynka doprowadziła się do stanu używalności codziennej postanowili zjeść śniadanie. Chyba warto dodać, że reszta jeszcze smacznie spała.
- I po co Ty mnie tak wcześnie budziłeś? – spytała
- Bo się za Tobą bardzo stęskniłem – odpowiedział chłopak i zaczął karmić dziewczynę bułką z dżemem, co spowodowało, że raczej ten dżem przyozdobił twarz dziewczynę, a nie wylądował w jej brzuchu
- Wiesz co? – spytała dziewczyna śmiejąc się
- Nie wiem – odpowiedział chłopak
- W życiu nie pozwolę Ci karmić naszych dzieci – powiedziała i zaczęła się jeszcze bardziej śmiać, a gdy już się uspokoiła to dopowiedziała – bo jak ty masz je tak karmić to one pomrą z głodu
Blondyn również zaczął się śmiać.
- A wam, co tak śmieszno? – spytała Patrycja gdy weszła do kuchni, a gdy zobaczyła Paulę ubrudzoną dżemem to wybuchła niepohamowanym śmiechem
- Nie ładnie śmiać się z przyjaciółki – upomniała ją Paula
- Paula nie umiałaś trafić bułką do buzi? – spytała Patrycja
- Nie to Richie nie umie karmić – Paula
- Nie to ona nie umie usiedzieć na miejscu – stwierdził chłopak
- Jasne to on ma problemy z trafianiem w punkt
- Nie to ona się wierci jakby miała robaki w tyłku i się cały czas śmieje
- Wariaci – skomentowała to tylko tak dziewczyna i zaczęła się brać za przygotowanie własnego śniadania
***
Ja siedziałam w kuchni i jadłam płatki z mlekiem. W sumie to zastanawiałam się, o której Jay przyjechał, ale musiało to być późno skoro śpi do tej pory, a zresztą musi odespać tą cała trasę.
- Cześć kochanie – powiedział wchodząc do kuchni i witając się ze mną buziakiem w policzek
- Już wyspałeś się? – spytałam z uśmiechem
- Tak – odpowiedział i zaczął robić sobie śniadanie.
To mi też podobało się Jay,’u, że nie wymagał ode mnie robienia sobie śniadania, obiadu czy kolacji. Po prostu sam to robił, a czasami nawet wyręczał mnie, ale nigdy mi tego nie wypomniał.
- O której wróciłeś? – spytałam, gdy już siedział przy stole i jadł śniadanie
- Po 12 w nocy – odpowiedział
- To ja już dawno spałam – stwierdziłam
- Wiem. Przykryłem Cię kocem i wyłączyłem telewizor, a następnie sam poszedłem spać
- Dziękuje – powiedziałam i obdarowałam go buziakiem w policzek
- A nie ma, za co kochanie – odpowiedział z uśmiechem
- A jak było w trasie
- Ogólnie to dobrze. Wiesz koncerty, wywiady, spotkania z fanami to jest to, co lubię, ale brakowało mi tam czegoś – powiedział i posadził mnie sobie na kolanach
- Czego? – spytałam, chociaż już podejrzewałam, jaka będzie odpowiedź
- Ciebie – odpowiedział
- Też za Tobą się stęskniłam – powiedziałam i go pocałowałam
- Ja za Tobą też bardzo – odpowiedział i odwzajemnił pocałunek
Całowaliśmy się przez dłuższą chwilę. Jego ręce powędrowały pod moją bluzkę, a moje błądziły po jego nagich plecach. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Delikatnie jakbym była kwiatem położył mnie na łóżku, a sam delikatnie na mnie usiadł. Całowaliśmy się nadal. Czułam jego pocałunki na moich ustach, policzkach, szyi oraz także dekoldzie. W końcu zdjął moją bluzkę. Jego ręce zaczęły masować mój brzuch. Pozbawiał mnie ubrań, a ja jego bokserek, które miał tylko na sobie. Nasze ręce błądziły po naszych nagich ciałach. Poznawaliśmy się na nowo. Każdy jego pocałunek, dotyk działał na mnie jak wiadro zimnej wody. Przechodziły mnie dreszcze. W końcu spojrzeliśmy sobie w oczy. Wyczytałam w nich pytanie, na które odpowiedziałam tylko twierdzącym kiwnięciem głowy. Jay był delikatny. Wiedział, że to mój pierwszy raz, ale był on wspaniały, bo stało się to z mężczyzną moich marzeń.
Leżeliśmy wtuleni w siebie okryci tylko satynowym prześcieradłem. Jay kciukiem gładził moje nagie ramie. Ja miałam głowę na jego torsie. Czułam jak jego serce bije. Biło jak szalone.
- Jesteś wspaniała – powiedział do mnie i pocałował mnie w czoło
Ja tylko odpowiedziałam z uśmiechem i zamknęłam oczy. Cieszyłam się chwilą. Teraz byłam pewna, ze ja i Jay należymy tylko do siebie. Że on i ja, ja i on to jedność. Jedność, której nikt nie rozbije, że to uczucie, które nas łączy jest za mocne. Że oboje będziemy bronić naszego uczucia i naszego związku przed osobami trzecimi. Że stworzymy wspaniałą rodzinę, że będziemy żyć długo i szczęśliwie. Zasnęłam z uśmiechem na ustach. Zasnęłam szczęśliwa i spełniona.
Gdy obudziłam się za godzinę. Jay’a nie było już przy mnie. Owinięta w satynowe prześcieradło podszedłem do szafy i wybrałam jakieś ubranie, po czym udałam się do łazienki. Gdy już byłam gotowa zaczęłam szukać mojej zguby. Znalazłam go w studiu nagraniowym. Coś majstrował przy tych swoich śmiesznych guziczkach. Podeszłam do niego od tyłu. Objęłam rękoma jego szyję, a swój policzek przytuliłam do jego policzka. On tylko się uśmiechnął.
- Nad czym znów pracujesz? – spytałam
- A staram się dobrać muzykę do jednej piosenki – powiedział
- A to ja Ci nie pomogę i nie będę raczej przeszkadzać – stwierdziłam i już chciałam zostawić go w spokoju, gdy on nie pozwolił mi zmienić pozycji.
- Zostań. Przecież nie powiedziałem, że mi przeszkadzasz. Wręcz przeciwnie. Chce żebyś została. Chce nacieszyć się Tobą, bo przez okres trasy bardzo się za Tobą stęskniłem – powiedział. 

8 komentarzy:

  1. ~~*~Mała~*~~22 lipca 2012 17:26

    Oczywiscie też składam życzenia Jayowi wszystkiego naj a co do notki jest swietna nic dodac nic ujac tylko sie usmiałam z Pauli i Richiego jak na siebie najeżdzali ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. No co by tu napisać? Poprostu pięknie. No ahh ten Jay. A Paula i Richie, normalnie jak się kochają :) Ale tak popieram dziewczynnę, prędzej by dzisc z glodu umarły niż panicz Stringini by je nakarmił. Przyłaczam się oczywiście do życzeń urodzinowych Jay'a. Pozdro :*:*:* / ja-i-nice-chlopcy-z-us5.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział fakt krótki, ale jaki świetny! Ada i Jay są wspanialą parę i stworzą wsopaniłą rodzinę...chociaz czy taka jest? Co nic...może jest :)
    Czekam na next.
    Pozdrawiam
    A i oczywiście wszystkiego najlpeszego Jay :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jak romantycznie i cieplutko i fajniutko i bosko xD No brak mi epitetów, by wyrazić emocje po tej notce :) Jay jest taki słodki, ach... A Richie? No faktycznie dzieci to on by nie wykarmił.
    Pozdrawiam serdecznie
    LenaC
    http://my-addiction.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. O jaaa, ale zaczepisty odcinek =) Normalnie gdyby tylko sie opierać na Twoich opisach to sie można w Jay'u zakochać =P hehe =) A tak serio to życze mu wszytskiego naj naj naj =) a Tobie żebyś jeszcze troszkę popisała rozdziały, nawet nie troszkę =) Czekan na nexta =)

    OdpowiedzUsuń
  6. Notka cud miód i malina, orzeszek i cytryna :)
    Co do życzeń oczywiście się dołączam... i też życzę wszystkiego nja naj naj:* Notka jest świetna, Ale gdzie ten wariat się dziś podziewał o Imieniu izzy? Hmm, Ada i Jay ładnie i "ciekawie" sobie zyją... czekam na ich kolejne przygody

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział, bardzo mi sie spodobał! Stęskniłam się za twoim opowiadaniem :D:D heh xD Oczywiście ja dokładam się do życzeń, dla Jaya xD Ah ten mój zapłon ;* :D Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka świetna notka taka erotyczna można by żec to dobrze że Jay już wrócił teraz będzie mógł pomagać adzie w przygotowaniach do slubu .Już się niemogę doczekać nowej notki , pisz szybko nexta .Pozdrawiam i zapraszam do siebie naa www.bigrends-viki-and-us5.blog.onet.pl pojawił się tam dziś nowy odcinek .mam nadzieje że wpadniesz , przeczytasz i zostawisz po sobie jakis slad.

    OdpowiedzUsuń