sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 43 - "Tylko przykryj mnie szeptem na koniec dnia i powiedz, że kochasz"


- Izzy – zaczęła Kim leżąc u niego na łóżku
- Słucham kochanie? – spytał chłopak nie odrywając wzroku od monitora, ponieważ w tym momencie odpisywał na e-maile
- A jak nazwiemy nasze maleństwo? – spytała
- Jak będzie chłopiec to Ty coś wybierzesz, a jak dziewczynka to będzie Anastazja – powiedział
- Anastazja ładne imię – stwierdziła Kimberley przeglądając jakąś gazetę
- Wiem, bo ja wybierałem – powiedział ze śmiechem
- Izzy
- Tak Kim? – spytał Izzy
- A gdzie my będziemy mieszkać? – spytała całkiem poważna dziewczyna
 - Też się nad tym zastanawiałem
- I do czego doszedłeś mój kochany geniuszu? – spytała Kim przytulając się do Izzy’ego, który usiadł obok niej
- Pomyślałem, że możemy kupić mały domek na obrzeżach miasta. Co Ty na to? – spytał chłopak
- Jestem za – odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem
- Aha. I jest jeszcze coś – powiedział chłopak
- Co takiego? – spytała dziewczyna
Izzy wyciągnął z kieszeni malutkie pudełeczko w kształcie serduszka. Otworzył je. Oczom dziewczyny ukazał się piękny pierścionek.
- Wyjdziesz ze mnie? – spytał Izzy patrząc swojej dziewczynie prosto w oczy.
Ona tylko rzuciła mu się na szyję.
- Tak – odpowiedziała w końcu, kiedy udało jej się opanować emocje.
Chłopak założył jej pierścionek na palec i obdarował namiętnym pocałunkiem.
I tym sposobem następna para zaczynała myśleć nad datą ślubu, gośćmi, salą itp.
****
- Jay a kiedy przyjeżdża Twoja rodzina? – spytałam, gdy spacerowaliśmy w dzień przed naszym ślubem po ulicach Berlina.
- Już jest – odpowiedział
- To, dlaczego ja o tym nic nie wiem? – spytałam lekko oburzona
- A zapomniałem Ci powiedzieć – odpowiedział mi z uśmiechem i mnie pocałował
Całowalibyśmy się pewnie dłużej gdyby ktoś nam nie przeszkodził, a mianowicie brat Jay’a.
- Słuchaj brat ja wiem kochasz ją, ale czy musisz to robić na środku ulicy? – spytał ze śmiechem Kamran i zaczął się z nami witać
- Wiesz jakoś nie mogłem się powstrzymać – rzekł ze śmiechem Jay, kiedy przywitał się również z Yasmin, bo i ona towarzyszyła swemu bratu na spacerze.
- A gdzie rodzice? – spytałam z uśmiechem
- Odsypiają lot – powiedziała Yasmin, a po chwili spytała – A wy, co tu robicie?
- A spacerujemy sobie. Wiesz nie długo będę musiał ją odstawić do domu koleżanek i spędzić samotną noc – odpowiedział smutny Jay, co wywołało u nas wybuch śmiechu
- To wiesz Yasmin wzięła ze sobą misia może Ci go odstąpi na jedną noc – stwierdził ze śmiechem Kamran, ale chyba pożałował swojej wypowiedzi, bo zarówno Jay jak i Yasmin postanowili popsuć swojemu bratu fryzurę, nad która pracował chyba dobre dwie godziny
            - No nie powiem, ale teraz wyglądasz bardzo sexy – stwierdziła Yasmin śmiejąc się
- I to się nazywa kochające rodzeństwo – powiedziałam
- Bardzo kochające. A teraz wybaczcie, ale idę tą panią…
- Pannę – poprawiłam go
- Oj już nie długo panią odstawić do mieszkania gdzie spędzi następne kilka godzin, aż do dnia naszego ślub – powiedział Jay i ruszyliśmy w stronę mieszkania moich przyjaciółek
***
I nadszedł ten wielki dzień. Dzień, na który czekałam już od dawna. Dzień mojego ślubu. Siedziałam właśnie w swoim starym pokoju w samym szlafroku z mokrymi włosami. Zaraz Patrycja miała zacząć mi pomagać się naszykować. Stałam przy oknie. Patrzyłam na tych wszystkich ludzi, którzy dziś najspokojniej na świecie chodzili sobie po mieście. Jedni sami, a inni z rodzinami. Wszystko wydawało się być takie normalne, zwyczajne. A jednak. Dla mnie to było spełnienie marzeń. To ja miałam tego dnia grać na pierwszym planie. To ja miałam wyglądać jak księżniczka. To ja miałam być szczęśliwa. To ja miałam zostać panią Khan, a nie jakaś inna dziewczyna.
- Ada zaczynamy się szykować – powiedziała Patrycja wchodząc do mojego pokoju
- Nie ma rodziców moich? – spytałam
- Nie ma – odpowiedziała
Odwróciłam głowę i ponownie spojrzałam w okno. Jednak nie przyjechali. Jednak stwierdzili, że mają tylko jedną córkę. Mnie skreślili.
- Ada chodź. Na pewno przyjadą pod kościół – powiedziała Patka i zaczęła wyjmować moją suknie ślubną z pokrowca.
Zaczęła mnie szykować. Włosy lekko podkręciła. Zrobiła delikatny makijaż. Wszystko wyglądało wspaniale.
- Gotowa? – spytał mój brat, który był moim świadkiem
- Tak – odpowiedziałam biorąc bukiet białych róż do rąk
- I nie denerwuj się – poprosił, a następnie pocałował mnie w czoło
- Postaram się – powiedziałam
Pod blokiem czekała już na mnie biała limuzyna. Jay miał czekać w kościele.
- Ada wiesz, że rodziców raczej nie będzie? – spytał niepewnie Bartek
- Tak wiem – odpowiedziałam
Dalej jechaliśmy w milczeniu. W końcu byliśmy na miejscu. Pod kościołem było wiele osób, które czekały na mnie. Rozejrzałam się i zobaczyłam, ze mój tata idzie w moją stronę. Uśmiechnęłam się lekko, a on mnie przytulił do siebie. Tego mi właśnie brakowało. Tego jego przytulenia.
- Bądź szczęśliwa – powiedział i stanął obok mnie. Postanowił mnie wprowadzić do kościoła.
W końcu popłynęły pierwsze takty marsza weselnego. Kroczyłam środkiem kościoła. Wszyscy patrzyli tylko na mnie. Widziałam uśmiechniętą twarz Jay’a. Zaczęła się uroczystość. Głos mi się łamał, gdy wypowiadałam słowa przysięgi małżeńskiej. Pojedyncza łza szczęścia spłynęła mi po policzku, ale Jay ją zaraz szybko otarł.
Potem pojechaliśmy na salę, gdzie miało odbyć się wesele.
- Już teraz jesteś panią Khan – powiedział Jay z uśmiechem, kiedy tańczyliśmy swój pierwszy taniec
- I to bardzo szczęśliwą – powiedziałam z uśmiechem
- Ale ja jestem jeszcze bardziej szczęśliwy niż ty – rzekł i mnie pocałował
- Zięciu wybacz, ale należy mi się jeden taniec z moją córkę – przerwał nam mój tata.
Sama nie wiedziałam, co o tym myśleć. Nagle zrobił się bardzo miły dla mnie i dla Jay’a. Jay zostawił nas, a sam poszedł zatańczyć ze swoją siostrą.
- Przepraszam Cię – powiedział tata
- Nie gniewam się. Ważne, że oboje z mamą jesteście – powiedziałam z uśmiechem
- Po prostu martwiliśmy się o Ciebie. Dopiero Bartek nam wszystko powiedział, że jesteś bardzo szczęśliwa i nie powinniśmy Jay’a skreślać.
- Cieszę się – odpowiedziałam z uśmiechem
Noc minęła równie szybko jak się zaczęła. Wszystko było wspaniałe.
***
Od dnia ślubu minął miesiąc. A ja czułam się coraz gorzej. Prawie cały czas leżałam w łóżku. Jay i reszta bardzo się o mnie martwili. Ale pewnego dnia, gdy poczułam się trochę lepiej postanowiłam udać się do lekarza.
- Kochanie byłaś u lekarza? – spytał Jay, gdy wrócił do domu
- Tak i musze Ci coś powiedzieć… - zaczęłam. 

11 komentarzy:

  1. kamila1507@onet.eu22 lipca 2012 17:31

    Ojojojoj....
    Jak mogłaś w takim momencie zakończyc?!
    Ja chcem już nexta..
    ale chyba sie domyślam co jest Adzie.. ^^
    Boska suknia ślbuna.. *__*
    Pzdr ;***
    [us5-i-moje-cudowne-zycie]
    [milosc-przetrwa-cala-wiecznosc]

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby Jay zmajstrował małego Khana ? ;> Aha i Gratuluje dla Kim i Izzzyego zaręczyn czyli niedługo kolejny slub w usfajfowej rodzinnce .pisz szybko nexta .pozdrawiam i zapraszam na dwa moje blogi jeden z nich to www.bigfrends-viki-and-us5.blog.onet.pl a drugi , który prowadze z monika to www.amor-fati-us5.blog.onet.pl ostatnio na tych dwuch blogach pojawiły sie nowe notki .licze że wpadniesz , przeczytas i zostawisz po sobie jakis slad .

    OdpowiedzUsuń
  3. Odcinek cudowny. Jezu jak się ciesze, że już Ada stała się panią Khan. Naprawdę super. A co się z nią dzieje? Pisz szybko nexta mam nadzieje, że to nic złego. Może małe Khaniątko przyjdzie na świat xD, czekam na kolejny odcinek z niecierpliwością. Buźka :*:*/ ja-i-nice-chlopcy-z-us5.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno zmajsterkował, a nie czyzby =P Niooo superasko =) a jaka śliczna suknia śluubna.... EEE Izzy i pierścionek zaręczynowy, nie pasuje mi tu coś =)

    OdpowiedzUsuń
  5. ha Ada jest w ciąży oj ten Jay i będzie malutki Khen buziaczki:*** czekam na następną nocie

    OdpowiedzUsuń
  6. Elo:))
    Jak dobrze że rodzice Ady jednak się zjawili w tym ważnym dla niej dniu...;D;D;D
    Ciekawe co takiego che Ada oznajmić mężowi..oby to nie było nic złego;];]
    Oh...czekam na nexta;]
    Buźka pozdrawiam:*:*:***
    www.we-are-the-one.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna!!!!
    No i rodzce na szczęście przyjechali...
    ale
    szkoda, że Ada umrze :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniale ;** Tylko na to mnie chyba dziś stać .... Źle układa mi sie w życiu... Może za miast pięknego odcinka to pogratuluję ci wspaniałych sióstr na które zawsze możesz liczyć, wygadać się i wiesz, że one zawsze będą cię wspierać. Nie wiesz ile ja dałabym za choć jedną taką osobę.... Masz wielkie szczęście, któremu towarzyszy ogromny talent....

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie .. łał =P Podoba mi sie i ta suknia ! Ciesze się ze rodzice Ady byli... to teraz można nazwac wspaniałym ślubem ...
    A no i Kim i Izzy :D haha slub kolejny .. pieknie :*

    OdpowiedzUsuń
  10. ~~*~Mała~*~~22 lipca 2012 17:33

    Dziękuje siostra za dedykacje a liczyć mozesz zawsze pamiętaj:* a co do notki to mi sie podobała :D slub i oświadczyny no no ;D pierwsza mysl jaka mi przyszła to ze Ada jest w ciaży ale zapewne to nie bedzie to bo za dużo by było już tych ciąż tylko znajac moja kochana sis to bedzie cos gorszego .... zgadłam?

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki śliczne za dedykacje:) ja zawsze pomoge jak będzie trzeba i ty dobrze o tym wiesz:*:*
    Twoje życie zaczyna "odżywac" ale powiedziałam nie ma co:D:D heh ibardzo sie z tego ciesze:*:*
    A co do notki. Jest super...lepiej ja bym tego nie npisala:)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek
    KC:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń