sobota, 21 lipca 2012

Rozdział 47 - "Więcej marzeń niż czasu by je spełnić, więcej namiętności niż serce może zmieścić"


W życiu nie ma czasu na zastanawianie się nad tym, co się zrobiło i czy podjęło się dobrą decyzję czy nie. Tak przynajmniej myślą ludzie, którzy są w moim wieku i mają jeszcze wiele lat życia przed sobą. Ale nie ja. Ja byłam chora. W tym roku miałam skończyć 21 lat. Urodziłam ślicznego synka, miałam wspaniałego męża. Miałam wszystko oprócz zdrowia.
Właśnie siedziałam na balkonie naszego mieszkania i patrzyłam na zachodzące słońce. Jay musiał jeszcze trochę pobyć z zespołem w związku z nagraniem ich ostatniego wspólnego clipu. Kacper spał. Każda chwila spędzona z nim była dla mnie bardzo ważna.
- Ada, co Ty tu robisz tak lekko ubrana? – spytał Jay, który wszedł do domu i od razu zaczął mnie szukać, a gdy zobaczył nie na balkonie o mało nie dostał zawału.
Miałam na sobie długie spodnie i bluzkę z krótkim rękawem. Odkąd dowiedział się o mojej chorobie dbał o mnie jak o malutkie dziecko. Sprawdzał czy wzięłam leki, czy jestem ciepło ubrana, czy zjadłam odpowiednią ilość jedzenia. Teraz aktualnie zarzucił mi swoją bluzę na ramiona.
- Nie wolno Ci się wietrzyć – powiedział czule głaszcząc mnie po policzku
- Ciepło jest – powiedziałam z uśmiechem
- Możliwe, ale jeszcze jest za wcześnie na krótki rękaw – powiedział do mnie
- Już dobrze. Będę grzeczna – obiecałam i przytuliłam się do niego
- Za dwa dni zaczynamy kręcić teledysk – powiedział
- Dobrze – odpowiedziałam
- A jak Kacper? – spytał
- A dobrze. Teraz śpi. Grzeczny jest
- Po tatusiu – powiedział
- Chyba po tatusiu tatusia – stwierdziłam ze śmiechem
- Nie wierzysz mi? – spytał biorąc mnie na ręce i zanosząc do sypialni
- Nie – odpowiedziałam ze śmiechem.
Ta odpowiedź okazała się odpowiedzią błędną, ponieważ Jay zaczął mnie łaskotać.
- Przestań – powiedziałam próbując mu się wyrwać
- To jak wierzysz mi czy nie? – spytał łaskocząc mnie dalej
- Nie – odpowiedziałam ze śmiechem
- Sama tego chciałaś
            - Przestań – mówiłam
- A co za to będę miał? –spytał na chwile przestając mnie łaskotać
- Udam, że Ci wierze – powiedziałam
- Tylko?
- A co Ty byś chciał? – spytałam
- Buziaka – odpowiedział
Pocałowałam go w policzek i powiedziałam:
- Proszę
- Nie takiego
- A jakiego? – spytałam i zaczęłam udawać, że nie wiem, o co mu chodzi
- Takiego normalnego – zaczął mówić z miną małego dziecka
- Normalnego?
- Tak
- Takiego? – spytałam i pocałowałam go namiętnie
- Dokładnie o takiego mi chodziło – powiedział Jay i tym razem to on mnie pocałował.
Niestety nie mogliśmy długo się sobą nacieszyć, bo nasz synek usłyszał głos Jay’a co spowodowało, że obudził się i zaczął nas wołać. Tak, więc udaliśmy się do naszej pociechy, aby zobaczyć, co się stało, że zrobił taki alarm. Gdy doszliśmy do łóżeczka okazało się, że Kacper wcale nie płacze. A gdy zobaczył Jay’a natychmiast zaczął się śmiać i wyciągać ręce do niego.
- Ktoś się za Tobą stęsknił – powiedziałam z uśmiechem, kiedy Jay przytulał Kacpra do siebie
- Ja za nim tez – powiedział Jay i pocałował go w czółko
Postaliśmy tak jeszcze chwilę, a potem Jay zaczął usypiać małego a ja udałam się do łazienki, żeby wziąć prysznic, a następnie położyłam się spać. Ostatnią rzeczą, jaka pamiętam zanim zasnęłam to było jak Jay całuje mnie w policzek i kładzie się obok.
***
- Jay dalej nie chce zmienić decyzji? – spytała Paula, gdy wszyscy siedzieli w salonie w mieszkaniu dziewczyn
- Tak. Powiedział, że teraz Ada jest najważniejsza – powiedział Chris
- W sumie to mu się nie dziwie – powiedział Izzy trzymając swoją córeczkę na kolanach – po prostu chce nacieszyć się nią
- Właśnie… Dlaczego to ona musi odejść? Przecież jak nikt inny zasługuje na szczęście – stwierdziła Kim
- Takie jest życie – powiedział Mikel
- Strasznie ono jest niesprawiedliwe. Znam ją z Paulą najdłużej i wiemy, że to ona najbardziej z nas wszystkich zasługuje na szczęście
- Możliwe. Co prawda nie wiem, jaką miała przeszłość, ale wierzymy Wam na słowo – powiedział Richie
- Zawsze pech w miłości, zawsze problemy z otoczeniem. I dlatego taka była. Po prostu zaczęła się bronić przed otoczeniem, przed uwagami i komentarzami innych – Paula
- Ale jak była u mnie w Berlinie było to samo. Rzadko gdzieś wychodziłyśmy – dodała Kamila
- A jak się Jay czuje? – Kamila
- W miarę. Udaje, że wszystko gra. Ale jak nikt nie patrzy to zerka na telefon czy czasem nie dzwoniła. A sam do niej dzwoni częściej niż ustawa przewiduje. – Izzy
- W sumie to nie da się z nim rozmawiać. Widać, że nawet śpiewanie nie sprawia mu przyjemności. Śpiewa z musu – wtrącił się Roger
- To źle – powiedziała Kamila
- Bardzo źle. – poparła ją Kim
Wszyscy zamilkli. Nie wiedzieli, co mówić dalej. Nikt nie rozumiał tego, co spotkało Adę. Miała umrzeć. Bo? Bo zachorowała. Miała zostawić syna i męża. Nikomu z nich to nie mieściło się w głowie. Mieli stracić przyjaciółkę, bo medycyna była bezradna.
- Mam pomysł – powiedział w końcu Izzy
- Jaki? – spytała jego żona
- Zorganizujmy wspólne wakacje. Zapomnimy o chorobie. Będziemy się bawić, cieszyć się życiem. I tylko mi nie mówicie, że to jest głupi pomysł. Przecież chcemy zapamiętać ją roześmianą, a nie wiecznie smutną. A na tych wakacjach nie damy jej chwili, żeby myślała o chorobie – Izzy mówił jak nakręcony, a w jego oczach pojawiły się wszystkim znane iskierki, które powodowały, że każdy zaczynał go wtedy popierać.
- W sumie to Izzy ma racje – odezwał się jako pierwszy Mikel
- Dokładnie. To będą niezapomniane wakacje. Całe dwa tygodnie na ciepłej plaży – powiedziała Patrycja
- Dokładnie. Jutro trzeba to obgadać z Jay’em. – powiedział Izzy.  

10 komentarzy:

  1. Notka wspaniała jak zwykle:) Mimo powaznej atmosfery umiesz to rozładowac ładnie pięknie:) A ta wycieczka to strzał w 10-tke:) Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na next:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~~*~Mała~*~~22 lipca 2012 17:52

    dobry pomysł wymysił Izzy bo zapomną o tym ... rozdział mi sie podoba ale juz chce new!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde! też mam załamanie, i ciągle ryczę!
    Izzy miał dobry pomysł! Te wakacje będą ostatnie i nie zapomniane
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, nie wiem co mam powiedzieć! Fajnie, że Izzy wpadł na taki bright (tylko to angielskie określenie przyszło mi do głowy ^^) pomysł! Ale czyżby to wszystko się pogarszało?! Nie wiem, oj nie wiem... I zaczynam się martwić o dalsze losy...
    Z niecierpliwością czekam na next.
    Pozdrawiam serdecznie,
    LenaC
    http://my-addiction.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Izzy ma całkowitą racje, te wakacje napewno wszystkim dobrze zrobią i yśli że Jay na bank się zgodzi. Życie jest czasem strasznie nie sprawiedliwe, zabiera nam osoby które najbardziej kochamy... no ale nie rozczulam się już nad sobą. Odcinek jest świetny i już z niecierpliwością czekam na kolejny. Buźka:*:*:* / ja-i-nice-chlopcy-z-us5.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet nie zauważyłam zmiany nagłówka, bo odrazu przeszłam do treści =) Jak mi niby mógłoby się znudzić Twoje pisanie kobieto =) Trzeba było by być ślepym... super super super... wakacje się przydadzą.. =) Izzy jednak jest genialny =P Pozdrawia,m =*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny nagłówek;)
    Też mam nadzieję, że Ada jednak nie umrze, ale wiem że to Ty podejmiesz decyzję:P
    Czekam z niecierpliwością na next;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hey , hey nagówek jest super tak samo jak ta notka i znowu bardzo smutna , izzy wpadł na świetny pomysł żeby zorganizować te wakacje .A ja osobiście mam jednak nadzieje że Adzie uda sie pokanoć chorobe.Już się nie mogę doczekać nowej notki , pisz szybko nexta .Pozdrawiam i zapraszam do mojego drugiego opowiadania www..amor-fati-us5.blog.onet.pl które pisze razem z Moniką pojawił się tam nowy odcinek .mam nadzieje że wpadniesz , przeczytasz i zostawisz po sobie jakiś chociaż najmniejszy slad ślad.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hi:)))
    Fajny ten rozdział;D;D
    Tylko tak smutno się robi jak sie pomyśli o chorobie Ady i o tym że ich szczęście kiedyś sie skończy..:((
    Jednak ciągle liczę na to że Ada wygra walkę z chorobą...przecież to nie jest nieuleczalna choroba...
    A co wspólnych wakacji uważam ze to super pomysł;]
    Czekam już na nexta;]
    Buźka pozdrawiam:***
    www.we-are-the-one.blgo.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie tylko ty ostatnio przechodzisz jakieś załamanie. Możemy sobie podać ręce.... Co do rozdziału, przecież wiesz, ze bardzo mi sie podobał. Był fantastyczny ;)) Co do wakacji mam nadzieję, ze Jay i Ada zgodzą się na nie. Może tam wydarzy się coś bardzo interesującego x)) Pozdrawiam =* www.love--me-or-hate--me.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń